Prof. Orłowski o cłach na UE: trzeba negocjować ich wycofanie

Data publikacji: 03.04.2025 13:39
Ostatnia aktualizacja: 03.04.2025 13:39
Ten tekst przeczytasz w 2 minuty
Donald Trump ogłosił podniesienie stawek celnych, co uderzy w zdecydowaną większość państw świata.
Donald Trump ogłosił podniesienie stawek celnych, co uderzy w zdecydowaną większość państw świata., Autor - PAP/EPA/JOHN G. MABANGLO
- UE musi oczywiście odpowiedzieć pewnymi bolesnymi działaniami, ale takimi zachęcającymi, nie wojną otwartą, zachęcającymi do tego, żeby usiąść, negocjować o wycofanie się z tego. Jeśli Unia nie odpowie, to pan prezydent Trump uzna: "przyjęli 20 procent, to może im jeszcze podwyższyć" - powiedział ekonomista, prof. Witold Orłowski w audycji "W samo południe" w radiowej Jedynce.
  • Gościem Karola Surówki w audycji Polskiego Radia "W samo południe" w czwartek (03.04) o godz. 12:20 był ekonomista, prof. Witold Orłowski

Wojna celna Trumpa

Prezydent USA Donald Trump wprowadził 20-procentowe cła na wszystkie towary z Unii Europejskiej. W Brukseli trwają rozmowy w sprawie tak zwanych ceł "odwetowych".  Premier Donald Tusk napisał w mediach społecznościowych, że "Przyjaźń oznacza partnerstwo. Partnerstwo oznacza rzeczywiste i prawdziwie wzajemne cła. Potrzebne są adekwatne decyzje".

POSŁUCHAJ

44:05

W ocenie ekonomisty prof. Witolda Orłowskiego nałożenie ceł na kraje UE jest błędem ze strony prezydenta Donalda Trumpa. Gość Jedynki tłumaczył, że na pierwszy rzut oka przeciętnemu Amerykaninowi może wydawać się, że wprowadzenie ceł przez USA to dobry ruch. - Bo będzie się bardziej opłacać produkować w kraju. W związku z tym będę miał więcej produkcji w kraju, więc będę szczęśliwszy. Natomiast zazwyczaj będzie to oznaczać wzrost cen. Dlaczego? No, bo jeśli importujemy coś z jakiegoś drugiego kraju, to oznacza, że ten kraj produkuje ten sam produkt taniej, niż byłby u nas wytwarzany, więc ten konsument zapłaci wyższą cenę - mówił prof. Orłowski.

Wszyscy stracą

Ekonomista stwierdził, że jeżeli dzięki cłom będzie większa produkcja w Stanach Zjednoczonych, a co za tym idzie będą wyższe płace, to i tak nie zrekompensuje to wzrostu cen. - Tak mogłoby być, ale taki najprostszy mechanizm, który temu się przeciwstawia, jest następujący. Skoro kraj "A" nałożył cła na towary z krajów "B", no to co zrobi ten kraj "B"? Czy będzie czekać, spokojnie patrzeć na to, że traci? Nie, on też podniesie cła na towary amerykańskie i w rezultacie Stany Zjednoczone wcale na tym nie zyskają, a wszyscy na tym stracą - podkreślił.

"W bezsensowną grę nie należy grać"

Prof. Orłowski uważa, że odpowiedź Unii Europejskiej na cła powinna być spokojna. - Oczywiście, że Unia Europejska straci trochę więcej, gdyby wybuchła wojna handlowa, niż Stany Zjednoczone. UE może oczywiście przetrwać i wojnę handlową. Natomiast, w poczuciu pewnej odpowiedzialności, w tę bezsensowną grę nie należy grać [...] Unia musi oczywiście odpowiedzieć pewnymi bolesnymi działaniami, ale takimi zachęcającymi, nie wojną otwartą, zachęcającymi do tego, żeby usiąść, negocjować o wycofanie się z tego. Jeśli Unia nie odpowie, to pan prezydent Trump uzna: przyjęli 20 procent, to może im podwyższyć - podkreślił. 

Źródło: Program 1 Polskiego Radia/paw

Noc z reportażem
Noc z reportażem
cover
Odtwarzacz jest gotowy. Kliknij aby odtwarzać.