4 czerwca ogłoszony Dniem Wolności... po 24 latach

Data publikacji: 04.06.2013 23:00
Ostatnia aktualizacja: 05.06.2013 09:32
Ten tekst przeczytasz w 2 minuty
, Autor - wikipedia cc

POSŁUCHAJ

W Debacie Jedynki, B.Labuda, H.Wujec, Z.Janas i W. Borowik wspominają wybory 4 czerwca 1989 r. (Debata/Jedynka)

Czym były kontraktowe, tylko częściowo wolne, wybory z 4 czerwca 1989 roku, dla ich uczestników?

W studiu radiowej Jedynki ówcześni kandydaci do Senatu i Sejmu z Komitetu Obywatelskiego "Solidarność", a potem parlamentarzyści: Barbara Labuda, Henryk Wujec i Zbigniew Janas oraz Wojciech Borowik, który nie kandydował ale organizował kampanię wyborczą w ramach Komitetu Obywatelskiego przy Lechu Wałęsie.

"Nie przypuszczaliśmy, że to zwycięstwo będzie tak absolutne, oczywiście w granicach możliwości" - mówi Barbara Labuda. (władze PRL zgodziły się na całkowicie wolne wybory jedynie do Senatu, natomiast do Sejmu, w sposób demokratyczny, miała być obsadzona 1/3 mandatów. red. ) Ówczesna kandydatka Komitetu Obywatelskiego przyznaje, że obawiała się także oszustwa wyborczego.

Także Henryk Wujec nie spodziewał się, że kandydaci "Solidarności" obsadzą wszystkie miejsca w Sejmie jakie mogli zdobyć i 99 na 100 miejsc w Senacie. "Władza też się nie spodziewała, że >przerżnie< w prawie stu procentach i to jest najbardziej fantastyczne, ze to ludzie rozstrzygnęli czego chcą a nie jacyś tam politycy". Wujec przypomina jednak, że program "Solidarności", z którym szła ona do wyborów nie był, ze względu na sytuację w otoczeniu Polskim, programem władzy, ale programem opozycji demokratycznej. "Chcieliśmy tę władzę kontrolować, no bo co można robić jak się ma 35 procent?" - uważa Wujec. Jego zdaniem zarzut, że po wyborach opozycja nie wzięła całej władzy jest niesłuszny.

"Myśmy czuli to poparcie ludzi i to widać było na spotkaniach przedwyborczych" - wspomina Zbigniew Janas. "Wszystko działo się tak szybko, że nawet nie mieliśmy czasu zdać sobie w pełni sprawę jak wielka odpowiedzialność na nas spoczywa. (...) Już po wyborach, jako poseł, pojechałem na tajne spotkanie z Havlem i pamiętam, że miał w klapie znaczek "głosuję na Solidarność".  

"Byłem przeciwnikiem rozmów okrągłego stołu, (...) sądziłem, że chcą nas oszukać" - mówi Wojciech Borowik, ale jak dodaje, po zawarciu porozumienia, zgłosił się jednak do Komitetu Obywatelskiego. "Ta kampania była dla mnie czymś wyjątkowym. (...) Ja byłem łącznikiem Komitetu w Legnicy, a to wtedy była największa baza sowiecka w Polsce.(...) Kampanię wyborczą robiło się wśród sowieckich żołnierzy chodzących po ulicach i jak rozwieszaliśmy wieczorem plakaty, to rano już niczego nie było" - wspomina Borowik i dodaje, że nie było to zajęcie bezpieczne. "W moim samochodzie, ktoś celowo uszkodził wahacze (...) o mało nie skończyło się to tragicznie. (...) Ale po ogłoszeniu wyników wyborczych byliśmy szczęśliwi, że nawet tam w Legnicy, w >Małej Moskwie< wygraliśmy bezapelacyjnie."   

Z gośćmi radiowej Jedynki rozmawiał Paweł Wojewódka.

Ekspres Jedynki
Ekspres Jedynki
cover
Odtwarzacz jest gotowy. Kliknij aby odtwarzać.