Podczas lipcowych wydarzeń z 1918 roku, pluton egzekucyjny strzelał do carskiej rodziny, ale dzięki klejnotom wszytym w ubrania jej członkowie nie zginęli od razu, bo to one uchroniły ich przed strzałem. Mikołaj II miał wówczas 50 lat, jego żona Niemka z pochodzenia, 46 lat. W kaźni giną również ich cztery córki i najmłodszy następca tronu Aleksy, mając niespełna 14 lat. Czy mieli szansę na ocalenie?
- To morderstwo było bardzo okrutne. To była miła rodzina, bardzo ze sobą zżyta. Trzeba sobie zadać pytanie, czy ten monarcha ma rzeczywiście kwalifikacje na władcę dwóch kontynentów. Był bardzo przystojnym mężczyzną. Jego żona Aleksandra Fiodorowna, Niemka z pochodzenia w pewnym momencie stała się Rosjanką konserwatywną. Miewała przewlekłe nerwice. Oboje nie byli jednak lubiani przez społeczeństwo - mówi prof. Hieronim Grala z Wydziału Artes Liberales UW.
Powodów tej sytuacji należy szukać w sposobie życia Rosjan, którzy nie byli wykształconym narodem, ale dużą uwagę przywiązywali do przesądów i znaków z niebios. - Już sama inauguracja panowania cara Mikołaja II i pamiętna tragedia na Hodynce, podczas której ludzie wpadli w panikę, okazała się złą prognozą. Miał również cechy, które dyskwalifikowały go jako osobę, piastującą tron. Był chwiejny, zauważono, że jest źle przygotowany do tej funkcji i w dodatku ulega wpływom swojej żony. To wszystko się składało na pewien wizerunek. Doszła do tego historia z Rasputinem i jego wielkimi wpływami na dworze - dodaje ekspert.
W maju 1918 roku rodzina znalazła się na Uralu, gdzie zakwaterowano ich w wilii bogatego kupca. Dom miał się stać ich miejscem kaźni. Nikt nie przypuszczał, że spotka ich tam tragiczny koniec.
Więcej o losach carskiej rodziny w nagraniu audycji.
Tytuł audycji: Eureka
Prowadzi: Katarzyna Kobylecka
Gość: prof. Hieronim Grala (Wydział Artes Liberales UW)
Data emisji: 13.07.2018
Godzina emisji: 19.12
kb/kh
Tragiczne losy carskiej rodziny i koniec dynastii Romanowów - Jedynka - polskieradio.pl