Zabawki mogą być niebezpieczne. Których należy unikać?

Data publikacji: 01.06.2021 13:10
Ostatnia aktualizacja: 01.06.2021 13:55
Ten tekst przeczytasz w 3 minuty
zdj. ilustracyjne
zdj. ilustracyjne, Autor - Volurol/shutterstock
Źle zabezpieczony dostęp do baterii, zbyt głośna emisja dźwięków oraz brak niezbędnych ostrzeżeń to najpoważniejsze zastrzeżenia do zabawek, które kupujemy dla naszych dzieci. - Od wielu lat powtarza się również nieprawidłowość związana z brakiem informacji, kto jest importerem zabawki - mówi w Programie 1 Polskiego Radia Małgorzata Cieloch z Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Co możemy zrobić, aby nie zdecydować się na zły zakup?

Iga Świątek PAP 1200.jpg
W jaki sposób zachęcić dziecko do sportu? Podpowiada Iga Świątek

POSŁUCHAJ

08:05

Pamiętajmy, że zabawki kupujemy dla dzieci, a nie dla… siebie (Jedynka/Cztery pory roku)

UOKiK wspólnie z Inspekcją Handlową organizuje akcję, w ramach której kontroli bezpieczeństwa poddawane są zabawki importowane do Polski. Sprawdzane są nie tylko atesty, ale również konstrukcja towarów, głośność wydawanych przez nie dźwięków czy zamieszczanie stosownych ostrzeżeń w instrukcjach. Okazuje się, że prawie połowa skontrolowanych zabawek elektrycznych nie spełnia odpowiednich wymagań. Aż 82 proc. z nich pochodzi z Azji.

Sprawdźmy, kto jest importerem

Podczas zakupu zabawki, warto spojrzeć, czy na opakowaniu znajduje się informacja, kto jest importerem zabawki. - To jest bardzo ważne, ponieważ jeżeli nie wiemy, kto sprowadził zabawkę do kraju, to tak naprawdę nie wiemy, od kogo możemy dochodzić roszczeń w przypadku, gdyby zabawka okazała się wadliwa. Taka informacja musi znajdować się na każdej zabawce i jeżeli jej nie ma, to szukamy innej zabawki, ponieważ ten, który nie podał informacji, albo o tym nie wie albo robi to celowo, żeby ukryć swoją tożsamość - wyjaśnia Małgorzata Cieloch.

W przypadku zabawek na baterie lub akumulatory należy sprawdzić, czy dostęp do tych urządzeń jest odpowiednio zabezpieczony przed dzieckiem. - Powinno być tak, że dostęp ma tylko osoba dorosła, która będzie potrzebowała śrubokrętu do odkręcenia lub też będzie musiała wykonać dwie niezależne od siebie czynności, aby można było włożyć baterie. Jeżeli okazuje się, że po naciśnięciu części z zawartością akumulatora czy baterii, wyskakują same, to jest to sygnał dla kupującego, żeby szukał czegoś innego - zauważa ekspert Jedynki.

Małgorzata Cieloch dodaje, że takie incydenty można zgłaszać do UOKiK i Inspekcji Handlowej.

Małe elementy i ostre krawędzie

Pamiętajmy także, że zabawki kupujemy dla dzieci, a nie dla… siebie. - Zwracamy uwagę na rozwój psychofizyczny dziecka. Jeżeli na przykład dwulatek może bawić się zabawką o małych częściach dla 3,5-letniego dziecka, to decydujemy się na taki zakup. Jeśli jednak wiemy, że tak nie jest, to pamiętajmy o ostrzeżeniach, które pojawiają się właśnie po to, by chronić malucha. Małe części są rzeczą, na którą powinniśmy zwrócić uwagę do 3. roku życia. Tak samo w przypadku krawędzi. Jeżeli są one ostre, zaś mała część mieści się w naszej dłoni, kupmy inną zabawkę - tłumaczy Małgorzata Cieloch.

Zdarza się jednak, że ostre krawędzie zauważymy dopiero w domu. Gdy zabawkę kupiliśmy w sklepie stacjonarnym, uznanie reklamacji będzie zależało tylko od dobrej woli sprzedawcy. Jeśli zakupu dokonaliśmy przez internet, wtedy mamy 14 dni na zwrot.

Czytaj także:

Tytuł audycji: "Cztery pory roku"

Prowadzi: Roman Czejarek

Gość: Małgorzata Cieloch (Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów)

Data emisji: 1.06.2021

Godzina emisji: 11.19

DS

Złote czasy radia
Złote czasy radia
cover
Odtwarzacz jest gotowy. Kliknij aby odtwarzać.