Walory morskich kąpieli dostrzeżono po niechętnym im średniowieczu. Kąpiele w siedemnastym wieku chwalono już, nie tylko ze względu na kwestie higieniczne, ale także na ich właściwości lecznicze. - Przedtem kąpiele morskie uważano za niewskazane, bo po nich skóra miała się marszczyć od soli - mówi prof. Tadeusz Stegner z Wydziału Historii Uniwersytetu Gdańskiego, zajmujący się historią turystyki i wypoczynku. - Potem uważano, że kąpiele w zbiornikach wodnych są dobre dla ludzi z niższych warstw społecznych, natomiast osoby wyżej postawione nie powinny z nich korzystać. Ale tutaj pojawiają się angielscy lekarze, którzy w siedemnastym i osiemnastym wieku (…) zaczęli twierdzić, że - po pierwsze - woda sprzyja zdrowiu, a poza tym, że kąpiele morskie mają właściwości lecznicze. Stwierdzono, że właściwości lecznicze mają kąpiele w temperaturze 12-14 stopni polegające na tym, że zanurzano się w wodzie na kilka lub kilkanaście minut. Kuracja, która trwała dwa-trzy tygodnie, miała leczyć bardzo wiele różnego typu schorzeń - kontynuuje gość radiowej Jedynki.
Pierwsze uzdrowiska
Stopniowo zaczęły powstawać nadmorskie uzdrowiska. Najpierw w Anglii, a potem moda przeszła m.in. do Francji, gdzie powstało Biarritz. Dotarła też nad Bałtyk.
Kołobrzeg specjalizował się w kuracjach borowinowych. Była tam również woda źródlana. Leczenie nadmorskie stało się czymś w rodzaju odrębnej nauki. W 1911 roku zorganizowano nawet kongres mu poświęcony. - Szczególnie Kołobrzeg się wyróżniał. Oprócz kąpieli morskich były tam jeszcze kąpiele solankowe czy borowinowe - mówi gość Programu 1 Polskiego Radia. - Kołobrzeg był nastawiony nie tylko na terapię, ale także na inne formy leczenia. Pito też wodę morską w celach przeciwchorobowych, można by tak powiedzieć, ale to na zdrowie rzadko wychodziło.
Woda morska na każdą chorobę?
Balneologia rozwijała się tak dynamicznie, że w pewnym momencie praktycznie wszystkie choroby zaczęto leczyć przy pomocy samej wody morskiej czy różnego typu innych kontaktów z wodą. - Na przykład zalecano polewanie głowy wodą, co miało skutkować w leczeniu takiej choroby, która wtedy nazywała się głupowatość - mówi gość radiowej Jedynki. Leczono wodą morską reumatyzm, choroby oczu, niepłodność, podagrę. - Zalecano kurację na choroby weneryczne, przy czym niektóre uzdrowiska specjalizowały się w leczeniu chorób wenerycznych m.in. Akwizgran, czyli Bad Aachen - dodaje prof. Stegner.
Zobacz też:
Tytuł audycji: Po drugiej stronie lustra
Prowadziła: Katarzyna Jankowska
Gość: Tadeusz Stegner (Wydział Historii Uniwersytetu Gdańskiego)
Data emisji: 28.06.2022
Godzina emisji: 0.13
mg/djr