W przededniu Bitwy Warszawskiej. Czym żyli mieszkańcy i przywódcy?

Data publikacji: 12.08.2022 21:14
Ostatnia aktualizacja: 15.08.2022 15:39
Ten tekst przeczytasz w 2 minuty
Józef Piłsudski rozmawia z generałem Edwardem Rydzem-Śmigłym
Józef Piłsudski rozmawia z generałem Edwardem Rydzem-Śmigłym, Autor - Narodowe Archiwum Cyfrowe
Za kilka dni będziemy obchodzić 102. rocznicę Bitwy Warszawskiej. Zwycięstwo Polaków powstrzymało bolszewicką ofensywę i obroniło odzyskaną zaledwie dwa lata wcześniej niepodległość. W piątkowej "Eurece" sprawdzaliśmy, czym żyła Warszawa na kilka dni przed starciem Wojska Polskiego z Armią Czerwoną.

W przededniu Bitwy Warszawskiej, 12 sierpnia 1920 roku, warszawskie gazety informowały m.in. o odezwie generała Józefa Hallera do ochotników, by wytrwali w obronie zagrożonej stolicy. Informowano również o obowiązku rejestracji gołębi pocztowych i godzinie policyjnej. Obowiązywała ona od 22 do 4 rano. W prasie znaleźć można było ponadto informacje o trzytygodniowym zapasie mąki w Warszawie, zgromadzonym na wypadek długiego oblężenia.

Bolszewicka nawałnica

Bolszewicy byli na tyle pewni swojego zwycięstwa, że odrzucali wszelkie propozycje rozmów pokojowych. Po pierwszych atakach Armii Czerwonej i stopniowym wycofywaniu się Wojska Polskiego w kierunku Warszawy nasza armia przeszła do kontrofensywy. Zwycięstwo Polaków w Bitwie Warszawskiej skutecznie powstrzymało bolszewickie natarcie.

Warszawa w przededniu wielkiej bitwy

Prof. Rafał Habielski, historyk, przyznaje, że przed bitwą o stolicę nastroje wśród ludności były bojowe. W lewobrzeżnej Warszawie doskonale słychać było bowiem odgłosy zbliżającego się frontu i artyleryjskie wystrzały. - Złowrogi pomruk był świadectwem tego, jak groźna jest sytuacja. Natomiast prasa miała trudne zadanie. Z jednej strony czuła się w obowiązku, by pełnić funkcję informacyjną, z drugiej nie mogła pisać o wszystkim - zwraca uwagę gość "Eureki".

W Warszawie obowiązywał wówczas stan wyjątkowy i dotyczyło to również zakresu wolności wypowiedzi. Co więcej, wiele informacji wojsko zachowywało dla siebie. - Prasa była też podzielona politycznie, związana z konkretnymi ugrupowaniami. Nie wszystkie stronnictwa polityczne podzielały, od wiosny 1920 roku, politykę wschodnią marszałka Piłsudskiego - tłumaczy prof. Rafał Habielski. Uważano na przykład, że cele wyprawy kijowskiej niekoniecznie zgodne są z polską racją stanu.

Piłsudski. Zdeterminowany, ale i niepewny jutra

13 sierpnia 1920 roku Rosjanie rozpoczęli ofensywę i zajęli Radzymin - który później w wyniku ciężkich walk przechodził z rąk do rąk. Wiadomo było, że najeźdźcy szykują się do bezpośredniego ataku na Warszawę. - Piłsudski, z racji pełnienia funkcji naczelnego wodza, inspekcjonował jednostki walczące na przedpolu, oceniał stan fortyfikacji. Manewr oskrzydlający, który przedsięwziął, polegał na tym, żeby wykorzystać długie linie komunikacyjne i zaatakować armie sowieckie ze skrzydeł - analizuje gość audycji.

Uderzenie znad Wkry i Wieprza miało pomóc w rozstrzygnięciu bitwy poprzez uniemożliwienie Sowietom prowadzenia dalszej aktywności i zmuszenie ich do cofnięcia się. Piłsudski był jednak świadomy ryzyka tej operacji. - 12 sierpnia na własną prośbę spotkał się z premierem Wincentym Witosem i na wszelki wypadek złożył na jego ręce dymisje ze stanowiska Naczelnego Wodza i ze stanowiska Naczelnika Państwa - przypomina prof. Rafał Habielski. 

Osoby, które wówczas spotykały się z marszałkiem, mówiły o widocznym u niego zmęczeniu, niepewności jutra, ale i ogromnej determinacji. 12 sierpnia wyjechał z Warszawy i ruszył do Puław, gdzie stacjonował jego sztab. - Rozpoczął operację. To uderzenie, które jest początkiem sukcesu. Przejawem jest odepchnięcie wojsk sowieckich od Warszawy - podsumowuje gość "Eureki".

Podczas audycji usłyszeliśmy wspomnienia z Archiwum Polskiego Radia.

Czytaj także:

Tytuł audycji: Eureka

Prowadziła: Dorota Truszczak

Gość: prof. Rafał Habielski (historyk)

Data emisji: 12.08.2022 

Godzina emisji: 19.30

cover
Odtwarzacz jest gotowy. Kliknij aby odtwarzać.