W powstaniu styczniowym wzięło udział wiele osób, które kojarzymy nie z udziału w zrywie narodowo-wyzwoleńczym, ale z ich późniejszych dokonań. Przykładem jest poeta Adam Asnyk; włączył się on w działania spiskowe już na kilka lat przed insurekcją, a po jej wybuchu został członkiem Rządu Narodowego - naczelnego organu władzy powstańczej. W szeregach powstańców znalazł się również Bolesław Prus, który wziął udział w zrywie pod wpływem starszego brata. Walkę o niepodległość Polski okupił on jednak zdrowiem. - W bitwie pod Białką Prus został ciężko ranny po tym, jak proch osmalił mu twarz. Stąd właśnie nosił okulary i miał problemy ze wzrokiem - opowiada historyk dr Adam Buława.
Do walki o niepodległość włączyła się także Eliza Orzeszkowa, która udzieliła schronienia Romualdowi Trauguttowi, jednemu z przywódców powstania. Długi szlak bojowy przeszedł natomiast św. brat Albert Chmielowski - jego udział w zrywie zakończył się 30 września 1863 roku w bitwie pod Mełchowem. - Walczył on w co najmniej kilku oddziałach. Stracił nogę, co w jakiś sposób uwarunkowało też jego późniejsze zaangażowanie. Był malarzem, później poświęcił się także działalności charytatywnej - mówi historyk.
Data wybrana przez Rosjan
Organizacja powstania w styczniu, zimową porą, nie była decyzją przywódców zrywu. Jego datę w pewien sposób podyktowali Rosjanie. - Decyzja o tym, żeby dokonać poboru wojskowego, głównie w Warszawie, i zabrać tych najbardziej patriotycznie nastawionych młodych ludzi, by rozbić konspirację, postawiła całe kierownictwo w trudnej sytuacji - wyjaśnia Robert Kostro, dyrektor Muzeum Historii Polski.
Gość "Czterech pór roku" dodaje, że powstanie styczniowe było "ciekawą konstelacją międzynarodową". - Francuzi sondowali Austriaków i Brytyjczyków, czy nie byliby oni gotowi do wypowiedzenia wojny Rosji. Były z resztą dwie interwencje dyplomatyczne tych trzech mocarstw. Ostatecznie tylko Francuzi poważnie myśleli o działaniach wojennych; Austria była chyba zadowolona z tego, że Rosja ma problemy. Wielka Brytania z kolei miała spore sympatie dla sprawy polskiej, ale obawiała się wzrostu wpływów francuskich na kontynencie - słyszymy.
Czytaj także:
Zapomniani bohaterowie powstania
Wielu z uczestników powstania styczniowego, mimo wybitnych dokonań w ramach zrywu, popadło w zapomnienie. Lista jest długa, są na niej chociażby Henryka Pustowójtówna, Marian Langiewicz lub Zygmunt Sierakowski, który kierował powstaniem na terenie Litwy. - Jest to bardzo ciekawa postać i fakt jest, że powstanie cieszyło się sporym poparciem nie tylko wśród ludności polskiej na Litwie, ale też ludności litewskiej i żmudzkiej. Na Żmudzi powstanie w dużej mierze popierali chłopi. Jest to też jedna z przyczyn, że w tej chwili rocznica powstania styczniowego jest tak mocno celebrowana przez Litwinów - opowiada Robert Kostro.
Wśród uczestników zrywu z 1863 roku, którzy powiązali historię Polski z sąsiednimi narodami, jest Konstanty Kalinowski. - Pochodził on z polskiej rodziny szlacheckiej, ale jednocześnie czuł się bardzo mocno związany z miejscowymi włościanami, czyli chłopami białoruskimi. Z tego powodu jest on uważany też za bohatera narodowego przez Białorusinów. Zwłaszcza tych, którzy niechętnie myślą o tym, żeby Białoruś była pod rosyjskim protektoratem - mówi rozmówca Romana Czejarka.
Tytuł audycji: Cztery pory roku
Prowadził: Roman Czejarek
Materiał: Maciej Walecki
Gość: Robert Kostro (dyrektor Muzeum Historii Polski)
Data emisji: 20.01.2023
Godziny emisji: 9.20, 9.34
qch
Bohaterowie, o których się nie mówi. O zapomnianych uczestnikach powstania styczniowego - Jedynka - polskieradio.pl