Amerykanie przekażą Ukrainie rakiety o zasięgu 150 km. Ekspert: to zwiększy problemy strony rosyjskiej

- To da im większe możliwości i większy zasięg ognia, pozwoli na skuteczne prowadzenie akcji w obronie swojego kraju i na odzyskanie zagrabionych i okupowanych przez Rosję terytoriów - stwierdził rzecznik Pentagonu gen. Bryg. Patrick Ryder, który odniósł się do kwestii kolejnego pakietu wojskowego dla ukraińskiej armii.

Zwiększony zasięg rakiet

Zasięg przekazanych rakiet wynosi 150 km, czyli trzy razy więcej niż krabów i innych tego typu haubic.

- Na pewno to zwiększy problemy strony rosyjskiej, bo tak naprawdę zasięg HIMARS-ów, których Rosjanie już i tak nie cierpią, zostaje podwojony. Mówimy o rakiecie, która wynosi w powietrze bombę szybującą - wyjaśnia Juliusz Sabak.

Rosjanie się spieszą

Czy tego typu rakiety pozwolą niszczyć zgrupowania, które szykują się do ofensywy?

- Myślę, że Rosjanie przede wszystkim próbują zdążyć, zanim te wszystkie dostawy - leopardy, rakiety dalekiego zasięgu i systemy przeciwlotnicze - dotrą, ponieważ one strasznie skomplikują im życie. Na chłopski rozum, jak okaże się, że pociski przeciwnika dolatują dwa razy dalej, to dwa razy dalej trzeba będzie umieszczać te duże ośrodki logistyczne i bazy, gdzie znajdują się: paliwo, amunicja i te ważne rzeczy, które zwykle wybuchały po trafieniu przez HIMARS-y - tłumaczy Juliusz Sabak.

Ekspert dodaje, że dwukrotne wydłużenie szlaków zaopatrzeniowych, "jak wiemy, jest czasami zadaniem karkołomnym".

Poza tym w audycji:

- To prawdopodobnie największy tego typu kataklizm w Turcji od kilkuset lat. Zginęło co najmniej 2300 osób, a tysiące zostało bez dachu nad głową po dwóch trzęsieniach ziemi, do jakich doszło na pograniczu Turcji i Syrii. Liczba zabitych może jeszcze wzrosnąć, bo wszystko działo się w gęsto zabudowanym terenie. O szczegółach Wojciech Cegielski.

- Nurkowie amerykańskiej marynarki wojennej wyławiają z Atlantyku szczątki zestrzelonego w sobotę chińskiego balonu szpiegowskiego, który przez kilka dni przesuwał się nad terytorium USA. Sprawa ta doprowadziła do poważnego napięcia w relacjach amerykańsko-chińskich. Materiał Michała Strzałkowskiego.

- Aktualny stan relacji amerykańsko-chińskich po decyzji sekretarza stanu USA Antony'ego Blinkena, który przełożył wizytę w Chinach. Gość: prof. Małgorzata Zachara-Szymańska z Uniwersytetu Jagiellońskiego.

Czytaj także: