Już 7 lipca biskupi apelowali do wiernych o jedność działania, mimo sporów politycznych. Skierowali też "List do biskupów świata", aby zmobilizować świat chrześcijański do obrony katolicyzmu, ponieważ Polska jest ostatnią barierą dla bolszewizmu. Apelowali do papieża Benedykta XV z prośbą o kanonizację Andrzeja Boboli i ogłoszenie go patronem Polski. Z kolei 27 lipca na Jasnej Górze hierarchowie zawierzyli naród i kraj Najświętszemu Sercu Jezusa oraz ponownie obrali Matkę Boża Królową Polski.
Modlitewna mobilizacja Polaków była apelem do współczesnego świata, który zwracał uwagę na zagrożenie, jakie niesie ze sobą ekspansja bolszewizmu. O ile europejscy politycy zachowywali względną wstrzemięźliwość w działaniach, tak Kościół zdecydował się na błyskawiczne działania. - Kościół powszechny okazał się być dużo bardziej dalekosiężny w swojej wyobraźni. Prymas Belgii, kardynał Désiré-Joseph Mercier, zaapelował do Belgów silnym i stanowczym głosem przypominając, że Belgowie zawdzięczają swoją wolność temu, że w 1830 roku wybuch powstania listopadowego powstrzymał armię rosyjską przed interwencją na terenie zachodniej Europy - przypomina prof. Jan Żaryn, dyrektor Instytutu Dziedzictwa Myśli Narodowej im. Romana Dmowskiego i Ignacego Jana Paderewskiego.
Zobacz także:
Watykan na pomoc Polakom
Ówczesny papież, Benedykt XV, w swoich wypowiedziach podkreślał olbrzymią troskę o Polaków. Postrzegał go jako naród niezwykle zanurzony w chrześcijańskiej tradycji. - To także było dla niego wielkim zadaniem, aby poprzez katolicką Polskę obronić chrześcijaństwo w całej Europie - wyjaśnia prof. Jan Żaryn.
Wypowiedzi biskupa Rzymu nie były jedyną formą wsparcia ze strony Watykanu. Achille Ratti, nuncjusz papieski w Warszawie i późniejszy papież Pius XI, jako jeden z nielicznych dyplomatów pozostał w stolicy Polski. Poza nim na podobny gest zdecydował się jedynie ambasador Turcji. Obecność Rattiego, który modlił się z wiernymi, podnosiła na duchu polskie społeczeństwo. Duchowny uzyskał zgodę na pozostanie w Warszawie od Benedykta XV. - Pisał do niego, że pozostaje, ponieważ jak Bolszewicy wejdą na teren Warszawy, będzie potrzebny jako ten, który będzie bronił katolików polskich - opowiada rozmówca Doroty Truszczak.
Zobacz także: Bitwa Warszawska - serwis specjalny Polskiego Radia
Kapelani wojskowi potrzebni od zaraz
Znaczącą rolę w mobilizacji polskiej armii odegrali również kapelani wojskowi. Na polecenie biskupów diecezjalnych do wojska miało zgłosić się co najmniej pięć procent stanu kapłanów. Jak się okazało, ich liczba była znacznie większa.
W gronie kapelanów polowych znalazł się ks. Ignacy Skorupka, który zginął w walkach pod Ossowem 14 sierpnia 1920 roku. Jego śmierć stała się jednym z symboli Bitwy Warszawskiej; duchowny znajdował się w trakcie starcia na pierwszej linii frontu. W swoich wspomnieniach porucznik Mieczysław Słowikowski napisał: "Leżał trafiony w głowę, zdarto mu buty, zabrano zegarek. W ciele księdza znaleziono wiele pchnięć bagnetem. Był przez ludzi, którzy dopadli ciała, a być może zrywali właśnie krzyż, zegarek, buty, z wściekłością przebijany bagnetem".
17 sierpnia 1920 odbył się w Warszawie pogrzeb księdza Skorupki. Pochowano go w skromnym grobie na warszawskich Powązkach. Pośmiertnie został odznaczony orderem Virtuti Militari V klasy – najwyższym odznaczeniem za bezpośrednie męstwo w walce.
Tytuł audycji: Dziedzictwo i pamięć
Prowadziła: Dorota Truszczak
Gość: prof. Jan Żaryn (dyrektor Instytutu Dziedzictwa Myśli Narodowej im. Romana Dmowskiego i Ignacego Jana Paderewskiego)
Data emisji: 15.08.2023
Godzina emisji: 19.30
qch
Modlitewna mobilizacja, czyli rola Kościoła w wojnie polsko-bolszewickiej 1920 roku - Jedynka - polskieradio.pl