- Pamiętam, że miałem 14 lat jak zginęli. Do tego czasu, jak wychodziła za mąż, Wiktoria mieszkała w naszym rodzinnym domu. Jej rodzice już nie żyli, dlatego tato miał obowiązek się nią opiekować - wspomina Stanisław Niemczak.
Bratanek Wiktorii opowiada o momencie, kiedy dowiedział się o tragedii. - Rano mama wybrała się do kościoła. Miała iść do komunii, bo dzień wcześniej była u spowiedzi. Jednak do kościoła już nie doszła, tylko wróciła się, żeby powiedzieć, co się stało. Dla rodziców to było jak grom z jasnego nieba - mówi.
"Ich ofiara zasługuje na takie wyróżnienie"
Ulmowie byli jedną spośród kilku rodzin z Markowej, które podczas II wojny światowej ukrywały Żydów. - Potrafili współczuć drugiemu człowiekowi, który jest w biedzie i potrzebie (…). Trudno porównywać ich do Samarytanina, bo on nie ponosił żadnej konsekwencji z tego, że pomaga pobitemu człowiekowi. Oni natomiast mogli być skazani na śmierć. Ta beatyfikacja to jakby automatycznie beatyfikowanie wszystkich tych, którzy pomagali Żydom. To nie byli tylko Ulmowie, ale wszyscy, którzy zdecydować się to robić i to najczęściej bezinteresownie. To było ewidentne, że ich ofiara zasługuje na takie wyróżnienie - twierdzi.
Ulmowie uratowali człowieczeństwo
Ulmowie za swój heroiczny czyn ponieśli tragiczne konsekwencje. Jednak dzięki swojej postawie uratowali człowieczeństwo. - Wierzymy w to, że śmierć nie unicestwia człowieka. Uratowali jednych i drugich. Ktoś powiedział: "Cieszmy się, ponieważ oni, ci zamordowani, też cieszą się życiem" - uważa ojciec Wacław Oszajca, teolog, poeta, publicysta, wychowanek duchowości i tradycji wsi zamojskiej.
- Na wsi nie bano się śmierci tak na dobrą sprawę. Ona była czymś codziennym. Dlaczego nie bali się śmierci? Bo nie bali się życia. Życie wymuszało na tych ludziach, żeby nie oglądać się, tylko patrzeć co przynosi dzień. Trzeba było umieć znaleźć się w tej sytuacji, jaka wtedy istniała - dodaje.
Dali w zastaw swoje życie. A dziś?
Czego takie historie, jak ta rodziny Ulmów, uczą nas po latach? - Tego, co teraz najbardziej ginie. Uczą tego, że każdy z nas jest człowiekiem, każdy z nas ma imię i nazwisko, a życie ludzkie, nie tylko te nasze, jest wartością. Józef Ulma dał w zastaw za inne ludzkie życie swoich bliskich, nie tylko siebie - zauważa prof. Radosław Lolo z Akademii Piotrkowskiej.
- My dzisiaj nie damy siebie za dużo mniejsze wartości. To pokazuje, jak inny był ten świat i jak ważne były tam wartości, o których dzisiaj czasami najlepiej nie słyszelibyśmy, bo nam raczej przeszkadzają - przyznaje.
Czytaj także:
Tytuł: Audycja specjalna
Prowadzili: Daniel Wydrych, Agnieszka Trzeciakiewicz
Goście: Stanisław Niemczak (bratanek Wiktorii Ulmy), ojciec Wacław Oszajca (teolog, poeta, publicysta, wychowanek duchowości i tradycji wsi zamojskiej), prof. Radosław Lolo (Akademia Piotrkowska)
Data emisji: 10.09.2023 r.
Godzina emisji: 9.00-10.00
DS
Rodzina Ulmów ogłoszona błogosławioną. "Ich ofiara zasługuje na takie wyróżnienie" - Jedynka - polskieradio.pl