Przypomnijmy, że Biskupin to najstarsza odkryta osada na terenie Polski. Nowożytna historia tego miejsca zaczęła się w roku 1933, kiedy na skutek prac melioracyjnych poziom wody w Jeziorze Biskupińskim obniżył się i ukazały się fragmenty dawnej osady. O znajdowanych w jej okolicach zabytkowych przedmiotach dzieci zawiadomiły swojego nauczyciela, który dotarł do poznańskich archeologów. Tak zaczęły się prace wykopaliskowe w rejonie dawnej osady. Dzisiaj, w tym miejscu, jest zrekonstruowana wioska.
Niektórzy nazywają Biskupin polskimi Pompejami. Jak wyjaśnia Szymon Nowaczyk, archeolog z Muzeum Archeologii w Biskupinie, między miejscowościami występują pewne podobieństwa. - Wspólnym elementem są tragiczne okoliczności, które doprowadziły do zagłady obu osad. Tam, w Pompejach jest wulkan. Z kolei jest bardzo prawdopodobne, że zmiany klimatyczne w połowie pierwszego tysiąclecia przed naszą erą doprowadziły do zalania osady biskupińskiej - opowiada archeolog.
Z wizytą w rezerwacie
Jakie zwierzęta towarzyszyły Słowianom w średniowieczu? Między innymi sokoły i jastrzębie, które wykorzystywano podczas polowań. Drugi z tych gatunków z czasem stał się częstym widokiem na dworach oraz elementem kultury rycerskiej. A im ktoś był zamożniejszy, tym bardziej nietypowy okaz ptaka mógł zdobyć. - Te ptaki w różnych barwach były ściągane na dwory książęce. Im bardziej nietypowa barwa, tym bardziej rósł status na arenie międzynarodowej - opowiada ptasznik, Mateusz Moszczyński.
Poza ptakami w słowiańskim gospodarstwie znajdziemy także konie czy owce. Możemy je podziwiać chociażby w Biskupinie, w tamtejszym rezerwacie. Jednym z tamtejszych okazów są koniki polskie, które towarzyszyły nam od najdawniejszych lat. - Nie tylko Słowianie, ale i Łużyczanie je mieli. W grodzie znaleźliśmy elementy ogłowia końskiego, które jednoznacznie świadczą, że Łużyczanie używali koni do jazdy - wyjaśnia Wojciech Kawczyński, opiekun zwierząt w rezerwacie archeologicznym w Biskupinie.
Zobacz także:
Co kraj, to inny krój. Jak ubierali się Słowianie?
Jak się okazuje, ich stroje miały bardzo prostą konstrukcję. W gruncie rzeczy opierały się na kawale prostokątnego materiału. Towarzyszyć im mogły np. sakiewka bądź nóż. Choć stroje kobiet i mężczyzn były podobne, różniły się długością. Panie nosiły długi suknie, z kolei u panów ubiór kończył się na wysokości kolan. - Chodziło o użyteczność tego kroju – wyjaśnia Piotr Gardar. Z kolei Joanna Basińska dodaje, że ubiór zależał także od okoliczności i zawodu osoby noszącej. - Osoba z takich wyższych sfer miała długi strój, ale kobieta, która pracowała, miała krótszy ubiór. Musiał on być wygodny – zaznacza gość audycji.
Co istotne, ubiór ludów plemiennych różnił się także w zależności od szerokości geograficznej. - U nas dominował pewien rodzaj stroju, niż na przykład w Skandynawii. Jesteśmy w stanie ocenić po stroju, z jakim krojem mamy do czynienia – tłumaczy Sara White z muzeum w Biskupinie.
Słowiańskie stroje odznaczały się brakiem klinów, czyli trójkątów wszywanych w celu poszerzenia sukni, które znajdziemy chociażby w strojach skandynawskich. Skąd wynikała różnica? Powodem był ograniczony dostęp do nożyczek. - Nożyczki były rzeczą luksusową. Bez nich wycięcie klina jest bardzo skomplikowane – opowiada rozmówczyni Romana Czejarka.
XXVIII Festyn Archeologiczny w Biskupinie. Poznajemy słowiańskie brzmienia
Festyn w Biskupinie obejmuje m.in. pokazy, a wśród nich koncerty pieśni i muzyki słowiańskiej. Artyści podczas występów zagrają na rekonstrukcjach instrumentów z dawnych czasów. Skąd jednak wiemy, jak brzmiała muzyka dawnych Słowian? - Trudno powiedzieć, jak wyglądała muzyka, jeżeli mówimy o setkach czy tysiącach lat. Dużo informacji zachowało się jednak w przekazie ustnym - wyjaśnia Małgorzata Kamczyc, wokalistka w projekcie Słowiańskie echa.
Informacje o pieśniach są przekazywane m.in. z pokolenia na pokolenie. Dzieje się tak chociażby w rodzinie Stanisława Mazurka, który współtworzy Słowiańskie echa. - Jestem dwudziestym siódmym pokoleniem, które nieprzerwanie przekazuje pieśni - przyznaje muzyk.
Słowianie, czyli wojownicy
Powszechne jest przekonanie, że dawni Słowianie byli biedni oraz stanowili częsty cel najazdów. Jest to jednak niezgodne z prawdą. Mało tego, wiele plemion unikało terenów zamieszkanych przez Słowian. - Jak sobie prześledzimy mapy z epoki wędrówki ludów, to te tereny były omijane przez Merowingów czy Hunów - zwraca uwagę Bartosz Ligocki.
Jak wyjaśnia rozmówca Romana Czejarka, słowiańskie plemiona, zwłaszcza te na zachodnich terenach uważano za wyjątkowo bitne. Jednym z przykładów jest zwycięska bitwa pod Cedynią. O waleczności dawnych Słowian przekonywali się m.in. mieszkańcy Skandynawii. - Oni byli świetnymi piratami. Najazdy na duńskie i szwedzkie wybrzeża, na cały Bałtyk, to byli właśnie Słowianie - podkreśla gość radiowej Jedynki.
Kulturalna odsłona naszych przodków
Warto dodać, że istotnym elementem życia Słowian była religia. Wśród ówczesnych, przedchrześcijańskich obrządków, znajdziemy chociażby wróżby czy obrządki. Możemy się z nimi zapoznać m.in. w Biskupinie, podczas Festynu Archeologicznego. - Zachowało się stosunkowo wiele materiału, ale jest on mocno rozproszony. Naszym zadaniem jest zbieranie źródeł i próba scalenia tego w spójną całość, która nadaje się do przekazania w sposób atrakcyjny szerokiej publiczności - opowiada Sławomir Uta.
- Oprócz warstwy historycznej i źródeł archeologicznych dysponujemy tu także przeogromną bazą etnograficzną. Wiele z tych zwyczajów, obrzędów i wierzeń trwało, w nieco zmienionej formie, aż po wiek XIX w tradycji wiejskiej - dodaje Mikołaj Armatowski. Jak wymienia badacz, przykładami takich pozostałości są chociażby Noc Świętojańska, dożynki czy pozostawianie wolnego miejsca przy stole.
Tytuł audycji: Jedyne takie miejsce
Prowadził: Roman Czejarek
Data emisji: 16.09.2023 r.
Godzina emisji: 9.00-12.00
qch
Poznajemy początki państwa polskiego. "Jedyne takie miejsce" prosto z Biskupina - Jedynka - polskieradio.pl