Dokarmianie zwierząt w okresie zimowym. Jak robić to z głową?

Dokarmianiem dzikich zwierząt powinni zajmować jedynie dzierżawcy lub zarządcy obwodów łowieckich. Wykorzystują oni do tego paśniki, w których mieszkańcy lasu mogą znaleźć pokarm zimą. Jednym z pokarmów, jakie tam trafiają, jest lizawka. - To niezbyt duży sześcian soli, który ma na celu urozmaicenie bazy żerowej zwierzyny. Zlizując sól, która spływa po lizawce, [zwierzę] uzupełnia mikroelementy w organizmie - wyjaśnia Leopold Leśko, specjalista Służby Leśnej Nadleśnictwa Puławy.

Leśnik radzi, by w ramach pomocy dokarmiać co najwyżej ptaki. Jeśli jednak rozpoczniemy pozostawiać pokarm, należy to robić później przez całą zimę. Ptaki przyzwyczajają się bowiem do miejsca, w którym otrzymują pożywienie. Kiedy nagle przestaniemy je dokarmiać, poczują się lekko oszołomione. - W momencie, kiedy nie dokarmiamy ptaków wcale, próbują one na własną rękę szukać pokarmu. Kiedy natomiast zaczynamy je dokarmiać i przyzwyczajamy do tego, że pokarm jest w danym miejscu o danej porze, to one nie są w stanie znaleźć szybko naturalnego pokarmu - tłumaczy Izabela Giedrojć z Zarządu Dróg Miejskich w Puławach.

Czytaj także:

Czym dokarmiać ptaki zimą?

Nie wszystkie resztki z naszej kuchni, które pozostawiamy za oknem dla ptaków, są dla nich zdrowe. Pokarmy mogą zawierać na przykład szkodliwe dla zwierząt konserwanty. Powinniśmy także zrezygnować z pozostawiania ptakom chleba, gdyż nie jest on dobrze przez nie trawiony.

- Powinniśmy zadbać o to, żeby pokarm był jak najbardziej naturalny i składał się z ziaren oraz nasion - zaznacza Piotr Safader z Lubelskiego Towarzystwa Ornitologicznego. - Do swojego karmnika wrzucam nasiona słonecznika. Ptaki bardzo chętnie ten pokarm spożywają. Przy okazji możemy obserwować, jak niektóre gatunki wspaniale obrabiają nasiona dziobem - podpowiada ekspert.