Jak wyjaśniała w audycji "Cztery pory roku" genetyk prof. Ewa Bartnik, mężczyźni tylko po ojcu dziedziczą chromosom Y, który "nie ma za dużo genów, ale ma ważne geny związane z płodnością, męskością i tego typu podobnymi rzeczami".
- Wszyscy wyłącznie po matce dziedziczymy moją ulubioną część komórki, czyli mitochondria, w których jest bardzo mało genów, ale które są bardzo ważne dla energetyki komórkowej - wytłumaczyła.
Dziedziczenie - nie takie proste, jak to się wydaje
Gość radiowej Jedynki wskazała, że generalna zasada jest taka, że dziedziczymy dwa geny - jedną kopię od ojca, drugą kopię od matki. Tak jest w przypadku praktycznie wszystkich genów, poza wyjątkami. W przypadku około stu genów - dziedziczymy jedną kopię od ojca, jedną od matki, ale tylko jedna kopia jest aktywna.
Jak zauważyła genetyk, w powszechnej świadomości jakoś tak się utarło, że jeden gen odpowiada jakiejś jednej konkretnej cesze. Tymczasem genów, które kodują białka, jest 20 tys. A są jeszcze inne. - Bardzo mało cech zależy od jednego genu - podkreśliła rozmówczyni Romana Czejarka.
- Najbardziej znane to te, które odpowiadają za jakiś defekt. Na tym się opierała genetyka medyczna - patrzyliśmy na osoby chore i staraliśmy się dojść, dlaczego one są chore. I tutaj nie jest łatwo. Bardzo dużo chorób - cukrzyca, choroby układu krążenia, udary, zawały itp. - to są wielogenowe rzeczy plus interakcje ze środowiskiem - zwróciła uwagę.
Prof. Bartnik zaznaczyła, że krzyżówki, które rozwiązuje się w szkole na biologii, nie oddają złożoności procesu dziedziczenia. - Barwa oczu zależy od 15 genów. Jeśli chcielibyśmy na podstawie kropli krwi pozostawionej w miejscu przestępstwa określić, czy przestępca miał brązowe oczy, czy niebieskie, to nie będzie to takie proste, choć są już specjalne narzędzia, które mogą być pomocne w ustaleniu tego - powiedziała.
- Olbrzymia większość naszych cech zależy od wielu genów, a także od interakcji ze środowiskiem. Ja jestem osobą leworęczną, ale w szóstej klasie przerzuciłam się na prawą rękę. Jakby pan zobaczył, jak piszę, to by pan stwierdził, że jestem praworęczna - wskazała. Profesor zwróciła uwagę, że z leworęcznością jest w ogóle ciekawa sprawa, ponieważ w sumie nie wiadomo, co ją powoduje. - Patrząc po mojej rodzinie, mogę domniemywać, że w to mogą być zamieszane geny, ale czy tak jest, nie wiadomo - podkreśliła.
Czytaj także:
Tytuł audycji: Cztery pory roku
Prowadził: Roman Czejarek
Gość: prof. Ewa Bartnik (genetyk, Instytut Genetyki i Biotechnologii Wydziału Biologii Uniwersytetu Warszawskiego)
Data emisji: 11.01.2024
Godzina emisji: 9.00-12.00
kk