"Dziennik wyjścia" Bogumiły Juzyszyn-Banaś. Wielogatunkowa proza pełna kluczy kulturowych

Data publikacji: 01.02.2024 09:30
Ostatnia aktualizacja: 01.02.2024 09:51
Ten tekst przeczytasz w 2 minuty
Bogumiła Juzyszyn-Banaś
Bogumiła Juzyszyn-Banaś, Autor - Archiwum Autorki
"Dziennik wyjścia" to debiutancka powieść Bogumiły Juzyszyn-Banaś. Autorka, instruktorka i reżyserka teatralna oraz autorka słuchowisk - zabiera czytelników w niezwykłą podróż do świata artystów. Dziewiętnastowieczny pałac w Staniewie otacza nie tylko rajska przyroda, ale również nimb magicznego realizmu. 
  • "Dziennik wyjścia" to powieść wielogatunkowa, wymykająca się jednoznacznym definicjom.
  • Bogumiła Juzyszyn-Banaś przenosi nas w malowniczą scenerię Staniewa, stanowiącego tło dla letnich warsztatów artystycznych.
  • Świat realny miesza się tu jednak ze światem nierealnym, a istotną rolę odgrywa również pewne zagadnienie z dziedziny neurofizjologii. 

O czym jest "Dziennik wyjścia"?

"Dziennik wyjścia" to książka niezwykła i trudna do zdefiniowania. W warstwie fabularnej główną bohaterką jest Liliana, młoda pisarka i scenarzystka telewizyjna. Latem przyjeżdża do dziewiętnastowiecznego pałacu w Staniewie, otoczonego jeziorami i lasami, gdzie ma prowadzić warsztaty artystyczne. - Zaczynają dziać się rzeczy dziwne, na pograniczu świata realnego i świata nierealnego - zwraca uwagę Magda Mikołajczuk. 


POSŁUCHAJ

28:23

"Dziennik wyjścia" Bogumiły Juzyszyn-Banaś. Wielogatunkowa proza pełna kluczy kulturowych (Moje książki/Jedynka)

 

Gatunkowe puzzle

To z jednej strony thriller naukowo-psychologiczny, ale zarazem powieść grozy, powieść skrząca się realizmem magicznym i romans. Wiele tu kluczy kulturowych do odkrycia przez czytelnika, a ważną rolę odgrywa wiersz Zbigniewa Herberta. - Nasza Liliana, jako pisarka i bystra obserwatorka, mijające dni odnotowuje, tworząc dziennik. (...) Jej artystyczne lato okazuje się być nie tylko czasem harmonii, ale też okresem pełnym zawirowań - zaznacza autorka. 

Dodaje, że z tygodnia na tydzień czas ten coraz wyraźniej przyjmuje postać hybrydy niebezpiecznie łączącej rzeczywistość z fikcją. - Potem Liliana z tego pałacu wyjeżdża dość gwałtownie i już do końca powieści wyjaśnia, co jej przyniosła scheda artystycznego lata - analizuje Bogumiła Juzyszyn-Banaś. Istotnym elementem powieści są zagadnienia z dziedziny neurofizjologii, a konkretnie zjawisko zwielokrotnionej osobowości. 

"Dziennik wyjścia" - Bogumiła Juzyszyn-Banaś
"Dziennik wyjścia" - Bogumiła Juzyszyn-Banaś

Czym jest zwielokrotniona osobowość?

Rozmówczyni Magdy Mikołajczuk zwraca uwagę, że akcja powieści nie bez powodu została umieszczona w pałacu, nie bez powodu mamy też do czynienia z bohaterami-artystami. - Nie bez powodu włączyłam fabułę w niecodzienną sytuację, żeby dać również możliwość zarysowania ludzi, którzy od tej codzienności w jakiś sposób odbiegają. Stąd to zwielokrotnienie osobowości, które ich pasjonuje, a które według głównej bohaterki kwalifikuje ich jako osoby podejrzane - tłumaczy Juzyszyn-Banaś. 

Czy pałac w Staniewie istnieje?

Dziewiętnastowieczny pałac, w którym na kartach omawianej powieści odbywają się warsztaty artystyczne, nie ma konkretnego pierwowzoru, ale łączy w sobie cechy kilku pałacyków, które autorka miała okazję zwiedzić lub zobaczyć podczas swoich podróży. - Zawsze ten typ architektury mnie pociągał i był dla mnie pięknym uzupełnieniem tego, co niesie krajobraz - przekonuje w audycji "Moje książki". 

Dokąd płynie Herbertowski Dionizos?

Dokąd płynie Dionizos przez morze czerwone jak wino
Ku jakim wyspom wędruje pod żaglem winorośli
Śpi i nic nie wie – więc my także nie wiemy
Dokąd płynie z prądem bukowa łódź lotna

Ten czterowers Zbigniewa Herberta pełni w powieści niezwykle ważną rolę. Stanowi dla Liliany swego rodzaju zaklęcie, z którym podróżuje. - Zafascynował mnie, stawia bowiem literaturę w rzędzie tych zjawisk, które mają obowiązek wyjaśnienia największych tajemnic dotyczących potrzeby rozumienia świata. Tak wiele dla mnie znaczy i tak wiele chciałabym powiedzieć o tym, że rola słowa jest nie do przecenienia - wyjaśnia pisarka. 

Zdradza jednocześnie, że od lat jest zachwycona geniuszem Zbigniewa Herberta, a wszystko zaczęło się od spektaklu przygotowywanego w ramach ogólnopolskiego konkursu. - W związku z tym Herbert na długie tygodnie stał mi się kimś ogromnie bliskim. Zachwycił mnie, zrozumiałam geniusz tego poety. Myślę, że w sytuacjach, w których szukam mądrych i ważnych słów, zawsze będzie się objawiał - podsumowuje. 

Tytuł audycji: Moje książki

Prowadziła: Magda Mikołajczuk

Gość: Bogumiła Juzyszyn-Banaś

Data emisji: 1.02.2024

Godzina emisji: 23.09

mg/wmkor

Kronika sportowa
Kronika sportowa
cover
Odtwarzacz jest gotowy. Kliknij aby odtwarzać.