Gra na pianinie wpływa na nasz mózg? Nowe ustalenia polskich naukowców

Na potrzeby badania naukowcy z Instytutu Biologii Doświadczalnej PAN zaprosili 24 studentów do tego, by pierwszy raz w życiu zaczęli się uczyć gry na pianinie. W pracowni wyznaczano im także inne zadania związane z muzyką, takie jak słuchanie wybranych utworów lub odgrywanie fragmentów piosenek, które uczyli się grać. Naukowcy sprawdzali wówczas, jak aktywują się różne obszary w mózgu badanej osoby.

Wyniki były zaskoczeniem. - W trakcie, jak nabywali tych umiejętności, aktywność ich mózgu związana z graniem na instrumencie malała - opowiada Alicja Olszewska, autorka omawianych analiz i doktorantka w Pracowni Obrazowania Mózgu Instytutu Biologii Doświadczalnej. - Na początku wyobrażaliśmy sobie, że jak ktoś się czegoś uczy, to aktywność w wybranych rejonach mózgu wzrasta. Natomiast tutaj wszędzie albo nic się nie działo, albo ta aktywność spadała - kontynuuje ekspertka.

- Na początku, gdy ktoś siada przed instrumentem, może czuć pewien poziom lęku. Ta aktywność mózgu jest bardzo wysoka, ponieważ każdy ruch musi być precyzyjnie wymyślony. Kiedy nabywamy biegłości, nie musimy tak kontrolować każdego z tych drobnych ruchów - wyjaśnia gość "Eureki".

Czytaj również:

Gra na pianinie a pamięć

Uczestnicy badania uczyli się kilku utworów. Jednak najwybitniejsi pianiści i kompozytorzy muszą znać nawet kilkaset kompozycji. Czy to oznacza, że nauka gry ma również wpływ na naszą pamięć? - Jak popatrzymy na strukturę muzyki, to mamy tam bardzo dużo powtórzeń w czasie. Sekwencje, w które się to składa, są odpalane niejako automatyczne. Do tego stopnia, że jak weźmie się kogoś, kto uczy się grać, i każe mu zagrać czterokrotnie wolniej, to ta sekwencja się rozjeżdża - odpowiada Alicja Olszewska.

- Mamy tę sekwencję zakodowaną i odpalamy ją jako całość, przez co nasza pamięć nie musi być tak obciążona pamiętaniem każdej kolejnej rzeczy - wyjaśnia gość radiowej Jedynki.

Co z innymi instrumentami?

Badanie przeprowadzone przez Alicję Olszewską z zespołem dotyczyło gry na pianinie. Jakie wyniki osiągnęlibyśmy jednak, gdyby zastąpić je fletem czy gitarą? - Każdy instrument ma swoją specyfikę i wymaga od nas czegoś. Jedne aspekty mogą być prostsze, inne trudniejsze - tłumaczy rozmówczyni Jakuba Domoradzkiego.

- Pianino wbrew pozorom jest dosyć proste: mimo że klawiszy jest tak dużo i używamy dziesięciu palców, to jest to instrument temperowany. Jak jest nastrojony i naciśniemy klawisz, wyda on taki dźwięk, jaki chcemy - podkreśla ekspertka i dodaje, że mózg inaczej reaguje na muzykę graną na instrumencie, na którym potrafimy grać my sami. - Instrumenty mają też wiele elementów wspólnych. (...) To, co ćwiczymy, przekłada się na to, w czym nasz mózg jest lepszy. W momencie, gdy stajemy się lepsi na tym instrumencie, możemy na przykład stać się lepsi w słuchaniu zależności w muzyce - mówi naukowiec.

Czytaj również:

W audycji również:

Analiza szkieletów i mięśni szyi sów dowodzi, że te zwierzęta powinny bez przeszkód obrócić głowę o 360 stopni - wyniki badania opisano w "Journal od Morphology".

Naukowcy twierdzą, że ptasia szyja odgrywa tę samą rolę, co ramię u człowieka, a ewolucja mobilności głowy u ptaków służyła różnym celom. Na przykład czapla siwa może bez trudu bardzo mocno wyginać szyję dzięki specjalnej budowie kręgów. W przypadku sów wyjątkowo duży zakres obrotu szyją umożliwia dyskretne przesiadywanie na gałęzi i rozglądanie się za ofiarą. O możliwościach, jakie daje sowom ich budowa ciała, opowiedział Sławomir Rubacha, prezes Stowarzyszenia Ochrony Sów.