Kim był Louis-Ferdinand Céline?
Louis-Ferdinand Céline to autor, o którego wciąż toczy się burzliwy spór. - Uznany jest, obok Prousta, za jednego z dwóch najważniejszych przedstawicieli literatury francuskiej XX wieku. Tak jak prawie wszyscy pisarze, którzy mają do powiedzenia coś bardzo nowego, był jednym z tych samotników, którzy nie należąc do żadnej orientacji literackiej, otwierali przed literaturą zupełnie nowe perspektywy - zwraca uwagę tłumaczka, Anna Wasilewska.
Dodaje, że Céline wprowadził do literackiego języka francuskiego język mówiony. Co więcej, wypracował sobie "własną dykcję". Miał niepowtarzalny styl, nie bał się dosłowności, okrucieństwa i wulgaryzmów.
O czym jest "Wojna"?
"Wojna" to naturalistyczny obraz I wojny światowej, w której autor sam uczestniczył. - On nie wymyślał fabuły. Jego dzieło jest autobiograficzną fantasmagorią. Opisywał tylko to, co sam przeżył. W zapisie przeżycia upatrywał jedynie możliwą rolę literatury - tłumaczy gość audycji "Moje książki". Jednocześnie swoje przeżycia Louis-Ferdinand Céline poddawał pewnej transpozycji. Przepuszczał je przez filtr własnych emocji i doznań.
Anna Wasilewska nie ma wątpliwości, że Céline starał się uzyskać najwyższy stopień wiarygodności. - Deformował język mówiony, przesuwał akcenty, przyprawiał wypowiedź tylko szczyptami żargonu, żeby była do zniesienia - analizuje. Styl autora wyróżniają m.in. powracający wielokropek, wykrzykniki, powtórzenia czy "zadyszana" składnia naśladująca rytm wewnętrznego przeżycia.
Językowe wyzwanie dla tłumacza
Anna Wasilewska, w kontekście "Wojny", mówi o "zorkiestrowanej furii". Niemal każde ze zdań zawartych w powieści to pewnego rodzaju "podkręcona piłka". - Przekład stanowił ogromne wyzwanie. To nie jest proza zrobiona z zużytych i wyświechtanych fraz. To proza zaskakująca niemal za każdym zakrętem. Tym, co mi sprawiło ogromną trudność, jest nawet nie żargon, a związki frazeologiczne z lat 30. XX wieku - przyznaje. By oddzielić te, które rzeczywiście mają swoje umocowanie w języku, od tych, które były wymysłem samego autora, potrzebne były konsultacje językowe. - Nawet Francuzi rozkładali ręce. To była taka jazda bez trzymanki - dodaje.
Czytaj też:
Jakie były losy rękopisu?
Powieść odnaleziono 60 lat po śmierci autora (zmarł w 1961 roku - red.). - Céline w niewybrednych słowach bardzo dużo o tym mówił - że został okradziony, złupiony. 17 czerwca 1944 roku uciekł z Paryża i zostawił niemal wszystkie rękopisy na szafie (...). Doskonale wiedział, co zostawił, był absolutnie wściekły. Jednocześnie bardzo lubił ustawiać się w roli ofiary, która jest prześladowana - tłumaczy rozmówczyni Magdy Mikołajczuk.
Kiedy w roku 1951 Céline wrócił do Francji, otrzymał propozycję zwrotu dokumentów od jednego z czołowych bojowników ruchu oporu. Nie przyjął jej. - Krytyk teatralny, wieloletni redaktor i dziennikarz pisma "Libération", w roku 1982 otrzymał telefon od znajomego, który poprosił o spotkanie w związku z odnalezionymi rękopisami słynnego pisarza. Na miejscu dowiedział się, że chodzi o rękopisy Céline'a - podsumowuje Wasilewska.
Był jednak warunek - poproszono o nieujawnianie zawartości skrzyni tak długo, jak długo żyje wdowa po pisarzu. Czekano więc kolejnych 40 lat.
Tytuł audycji: Moje książki
Prowadziła: Magda Mikołajczuk
Gość: Anna Wasilewska (tłumaczka)
Data emisji: 10.04.2024
Godzina emisji: 23.10
mg/wmkor