Czy wokół nas zrobiło się już kolorowo? - Jest dużo wszelkich kwiatów. To jest moment, kiedy chyba jest najpiękniej. Są dwa okresy, które w ciągu roku najbardziej lubię w ogrodzie i przyrodzie. Jest to wiosna, maj i kwiecień, a następnie jesień. Wiosną widzimy mnóstwo kwiatów, do tego świeżość zieleni, liści oraz zapachy. To jest chyba piękne dla każdego, kto choć trochę lubi przyrodę - mówi prof. Marcin Zych, nawiązując do Ogrodu Botanicznego UW.
- Staramy się również mieć niezapominajkowe akcenty. Niezapominajki oczywiście są, ale nie tylko niebieskie, bo czasami zdarzają się również różowe (…). Wszystko zależy od tego, jakie barwniki są zawarte w komórkach płatków. Czasami to zależy od podłoża i jego odczynu - dodaje.
Skąd pochodzą nazwy niezapominajek?
Niezapominajki czasami nazywane są mysim uszkiem. - Ta nazwa raczej jest związana z liśćmi. Niezapominajka należy do takiej rodziny, która po łacinie nazywana jest Boraginaceae (…). Polska nazwa tłumaczy chyba lepiej nazwę tej rośliny, a mianowicie szorstkolistne. Jak sobie podotykamy niezapominajki, szczególnie jej liści i pędów, to okazuje się, że one są dość szorstkie. Nazwa Myosotis pochodzi raczej od tego szorstkiego w dotyku liścia niezapominajki - wyjaśnia prof. Marcin Zych. - Dużo bardziej charakterystyczne są kwiaty, więc zwykle zwracamy uwagę na ich barwę i kształt, a nie na liście - kontynuuje.
Pewne podobieństwo, jeśli chodzi o niezapominajkę, można dostrzec przy przetaczniku ożankowym. - Był to chyba mniej rozpoznawalny rodzaj, więc bardzo często w takich przypadkach, kiedy nie było jakiejś sensownej albo atrakcyjnej nazwy tradycyjnej czy też skojarzenia, to botanik tłumaczył albo nadawał nazwę, biorąc pod uwagę jakieś cechy czy nazwę łacińską. Bywało różnie - mówi.
Podejźrzon czy nasięźrzał?
Niektóre z roślinnych nazw brzmią albo swojsko, albo zabawnie, np. psi ząb liliowy czy zaraza krwistoczerwona. Prawdziwym ćwiczeniem językowym może być jednak nazwa podejźrzon księżycowy. - To jest bardzo znana roślina, a dokładnie paproć, która wygląda prawie… nie jak paproć - twierdzi prof. Marcin Zych.
- Jest jeszcze druga blisko spokrewniona z podejźrzonem, a mianowicie nasięźrzał. Domniemuje się, że obie te rośliny miały coś wspólnego z mitycznym kwiatem paproci. Patrząc na ich pędy, to wygląda to, jak coś w rodzaju rośliny kwiatowej z takim listkiem zarodnionośnym, który ciut przypomina kwiatostan. Nasięźrzał to roślina, która była ważna w noc świętojańską. Należało go rwać, żeby zapewnić sobie sukces w miłości. Trzeba było jednak to robić w dość specyficzny sposób, bo nago, na czworakach i jeszcze idąc do tyłu oraz mówiąc: "nasięźrzale, nasięźrzale, rwę cię śmiale, piątką palcy, szóstą dłonią, niech się chłopcy za mną gonią" - opowiada gość Jedynki.
A który kwiat jest prawdziwym symbolem wiosny? - Mam takie dwa symbole. Z jednej strony uwielbiam żonkile, czyli narcyzy. Zawsze wypatruję pierwszych, najwcześniejszych żonkili, które pojawią się nawet czasami w marcu (…). Drugim absolutnie klasycznym symbolem wiosennym są jabłonie. Może dość nietypowo, ale ja uwielbiam widoki sadów albo pojedynczych drzew kwitnących jabłoni. Jeszcze jak pod nimi rosną np. żółte mlecze, czyli mniszki, to już jest cudownie - twierdzi prof. Marcin Zych.
Czytaj także:
Tytuł audycji: Cztery pory roku
Prowadziła: Agnieszka Kunikowska
Gość: prof. Marcin Zych (dyrektor Ogrodu Botanicznego Uniwersytetu Warszawskiego)
Data emisji: 15.05.2024 r.
Godzina emisji: 9.38
DS/kormp