- W moich książkach jest dużo odniesień do kina, teatru, telewizji, literatury i muzyki. Dostaję listy od czytelników, którzy mówią: "wspaniale jest mieć Google, bo ja przy okazji sobie sprawdzę, obejrzę zdjęcie, posłucham i mogę przejechać dalej". Oczywiście lektura tego nie wymaga - rozpoczyna rozmowę Jacek Melchior.
"Koniec zabawy" Jacka Melchiora
Pisarz dodaje: - Miałem taki problem, w tej książce też, z hinduskim malarzem, który w Polsce jest prawie nieznany. Wreszcie pomyślałem, że lepiej jest przypomnieć czytelnikom, że w każdej chwili mogą sobie to nazwisko wpisać w Google i obejrzeć obrazy, niż biedzić się jak dawni, nawet najlepsi mistrzowie pióra nad ich opisem. Bo po co to robić, skoro tak łatwo je w tej chwili zobaczyć?
- Na swoją obronę powiem, że o każdym z tych hinduskich obrazów jest jednak jedno zdanie - dopowiada.
Kim jest dziaders?
"Koniec zabawy" to jednak nie jest powieść o hinduskim malarzu, za to jest w niej bardzo dużo odniesień do literatury, muzyki i radia. Książka jest o facecie zbliżającym się do sześćdziesiątki, dla którego problemem jest jego wiek i przepaść pokoleniowa, która dzieli go od 20-, 30- czy nawet 40-latków. Wszystko podane jest z ironią i humorem.
Czy ten bohater jest tzw. dziadersem? - To jest pytanie, które postawilibyśmy czytelnikowi: czy on jest dziadersem, czy jeszcze nim nie jest. Także, że bycie dziadersem to jest niezrozumienie młodszych pokoleń i obecnych czasów. Czy też oznacza trochę coś innego w tym sensie, że choćbyśmy nie wiem, co robili, to w pewnym momencie nie możemy tym dziadersem nie być - zastanawia się Jacek Melchior.
Bohater, który jest ostatnim świadkiem przeszłości
Ważną postacią w książce jest duch matki głównego bohatera, który komentuje działania swojego syna. - Zresztą jest takie zdanie o dwukrotnym w życiu odcinaniu przez nas pępowiny - przy naszym urodzeniu i w momencie śmierci rodziców. Oczywiście, że bohater dobiegający sześćdziesiątki musi odnieść się do całej przeszłości, której sam jest ostatnim świadkiem, bo już ludzie starsi od niego po prostu nie żyją. Całość opowieści jest o tym, że kolejne historie tworzą nie zwycięzcy, nie pokonani, tylko ci, którzy pozostają przy życiu - mówi Jacek Melchior.
- Ta historia dotyczy tego, że około sześćdziesiątki odbijamy się raz jeszcze od całej rzeczywistości, która w przypadku naszej współczesności wydaje się biec szybciej niż w rzeczywistości sprzed pół wieku czy sprzed 100 lat, nie mówiąc o jeszcze dawniejszych czasach. Te lata, o czym także mówi bohater, w tej chwili odczuwamy inaczej niż kiedyś - dodaje.
Zobacz także:
Tytuł audycji: Moje książki
Prowadziła: Magda Mikołajczuk
Gość: Jacek Melchior (pisarz, dziennikarz, znawca muzyki i krytyk teatralny)
Data emisji: 21.08.2024
Godzina emisji: 23.09
DS/wmkor