Ile jesteś w stanie wydać, by zobaczyć swojego idola? Bilety na koncerty coraz droższe

Data publikacji: 04.04.2025 13:49
Ostatnia aktualizacja: 04.04.2025 14:09
Ten tekst przeczytasz w 3 minuty
Koncert Katy Perry. Wokalista przyjedzie do Polski w październiku - wystąpi w Krakowie.
Koncert Katy Perry. Wokalista przyjedzie do Polski w październiku - wystąpi w Krakowie., Autor - Arturo Holmes/Getty Images via AFP
Sezon letnich festiwali zbliża się wielkimi krokami. W trasę koncertową ruszają polscy artyści, na scenach w całym kraju wystąpią także zagraniczne gwiazdy – wśród nich legendy muzyki, takie jak Kylie Minogue, Bonnie Tyler, Rod Stewart, AC/DC, Simply Red, Lionel Richie czy Iron Maiden. Niestety, udział w tych wydarzeniach to spory wydatek – ceny biletów potrafią przyprawić o zawrót głowy.

W maju Polskę odwiedzi m.in. Rod Stewart, który w styczniu skończył 80 lat. Pod koniec miesiąca odbędzie się Orange Warsaw Festival. W czerwcu w Krakowie wystąpią Bille Eilish i Pitbull, w Warszawie - Justin Timberlake i Alanis Morissette, a w Łodzi - Kylie Minogue i Thirty Seconds to Mars. W czerwcu zadebiutuje Festiwal Dawida Podsiadło, a pod koniec miesiąca wystartuje Męskie Granie Orkiestra. Początek lipca minie pod znakiem Open'er Festival. W tym miesiącu odbędą się też Audioriver Festival czy Pol'and'Rock Festival. W lipcu przed polską publicznością zaprezentują się również Lionel Richie, Seal, Guns n' Roses, Imagine Dragons czy Bryan Adams. W sierpniu w planach jest m.in. Sunrise Festival i Off Festival. Zagrają: Iron Maiden, Kendrick Lamar i Ed Sheeran. Na początku września przyleci Robbie Williams, a sanah zaśpiewa na PGE Narodowym w Warszawie. W ostatnich miesiącach 2025 roku odbędą się koncerty m.in.: OneRepublic, Sophie Ellis-Bextor, Stinga, Katy Perry, Simply Red.

POSŁUCHAJ

07:33

Ile jesteś w stanie wydać pieniędzy, by zobaczyć swojego idola? Bilety coraz droższe (Sygnały dnia/Jedynka)

 

Ile trzeba zapłacić za bilet? Coraz więcej

Jak widać, jest w czym wybierać. Jedyne co nas może w tym wyborze ograniczać, to zasobność portfela. Najtańsze bilety - ostatnie rzędy, zakamarki - na wymienione koncerty kosztują ok. 300 zł. Za atrakcyjniejsze miejsca trzeba zapłacić ok. 600-700 zł. Jak wynika z danych, w 2024 roku w portfelu trzeba było mieć 500-600 zł, by wziąć udział w koncercie topowego artysty. To o niemal 20 proc. więcej niż w 2023 roku i o niemal jedną czwartą więcej niż przed pandemią koronawirusa. Oczywiście, te kwoty nie dotyczą występów takich mega gwiazd jak Kendrick Lamar czy Katy Perry. By zobaczyć tych wykonawców z pierwszych rzędów, trzeba zapłacić od tysiąca do nawet dwóch tysięcy złotych.

Dlaczego bilety są tak drogie?

Wszystko jest coraz droższe, więc właściwie nie powinno nas dziwić, że i bilety na koncerty kosztują więcej niż lata temu. Organizacja takiego wydarzenia to ogromne przedsięwzięcie, finansowe i logistyczne. Trzeba przywieźć i zmontować scenę, oświetlenie, nagłośnienie. Zapłacić za transport, paliwo, ekipę techniczną, wynajem sprzętu. Należy wziąć też pod uwagę, że kiedyś artysta zarabiał głównie na sprzedaży płyt, dziś - w czasach streamingu - by "się odkuć" musi wyruszyć w trasę. Wpływ na cenę biletu ma również polityka platform dystrybuujących bilety - cena może się zmieniać w zależności od popytu. Echem w internecie odbił się przykład z 2023 roku - wówczas bilety na koncert Beyoncé w pewnym momencie poszybowały z poziomu 300-500 zł do ponad tysiąca złotych.


Czytaj także:


Bilety droższe niż w bogatych państwach

Oddzielnym problem, na który zwracają uwagę fani, są różnice w cenach biletów w zależności od miejsca, w którym koncert się odbywa. Często dzieje się tak, że bilety na jakieś wydarzenie kosztują dużo więcej w Polsce niż w sąsiadujących z nami Czechach czy na Słowacji, a nawet w krajach skandynawskich, gdzie zarobki są duże lepsze. - Nie wiem, dlatego tak się dzieje. Podam przykład z mojego życia: Polecieliśmy na koncert do Mediolanu, bo wyszło nas taniej niż w kraju. W Polsce do wyboru były już tylko bilety za 1,4-1,6 tys. zł. W Mediolanie za miejsce na płycie zapłaciliśmy 386 zł. Oczywiście, musieliśmy zapłacić za lot, ale była też wartość dodana - odwiedziliśmy Mediolan - powiedział w audycji "Sygnały dnia" dziennikarz muzyczny radiowej Jedynki, Marcin Kusy.

Gasnąca kultura klubowa

Marcin Kusy zwrócił uwagę na jeszcze jedno zjawisko - wraz z rosnącą liczbą (i popularnością) wydarzeń organizowanych na wielkich stadionach i w ogromnych halach spada zainteresowanie bardziej kameralnymi koncertami w klubach. - Nawet najbardziej utytułowane kluby mają problem ze sprzedażą biletów - które można nabyć za 50, 60, góra 100 zł - na niektóre koncerty, występy gwiazd - wskazał. - Mówi się, że być na koncercie na stadionie to prestiż, wejście do określonej grupy, kręgu osób. To ma znaczenie, choć za te same pieniądze można wziąć udział w dwóch festiwalach i czterech zwykłych koncertach - podkreślił. - Lata temu gościłem w audycji Stanisława Tyma. Rozmawialiśmy o sztuce "Dżdżownice wychodzą na asfalt". Na końcu rozmowy, kiedy zachęcaliśmy do wybrania się na spektakl, Tym powiedział: Proszę państwa, sztuka średnia, ale bardzo drogie bilety - nie wypada nie przyjść - opisał dziennikarz.

Mimo niekiedy kosmicznych cen trzeba zaznaczyć, że bilety na głośne koncerty sprzedają się wyśmienicie. Światowy promotor koncertów, Live Nation, ogłosił, że w pierwszej połowie 2024 roku sprzedał rekordowe 118 mln biletów.



Sygnały dnia/kk/kor

cover
Odtwarzacz jest gotowy. Kliknij aby odtwarzać.