"Pidżamówka 35" to płyta, która ukazała się na 35-lecie istnienia zespołu Pidżama Porno. Przez te lata muzycy nagrali naprawdę wiele albumów, wystąpili na tysiącach koncertów i przejechali ogromną ilość kilometrów. - Cała idea tego wydawnictwa polegała na tym, że jako zespół z 35-letnim stażem nie mieliśmy żadnej składanki. Wytwórnia wymyśliła sobie, że skoro nie mieliśmy, to czas najwyższy mieć. Na przykład taki T.Love miał chyba z 30 składanek, więc jak padł pomysł, to powiedziałem, że raz na 35 lat można sobie pozwolić na tego typu wydawnictwo - opowiada Grabaż.
Zespół od razu podjął decyzję, że o zawartości płyty zdecydują fani. - Szczęśliwy traf chciał, jeśli chodzi o zestaw utworów, który wybrali fani, że tak 95 proc. pokrywa się z tym, co wybrałbym sam. Dlatego tutaj ta zbieżność okazała się bardzo szczęśliwa. Brakuje mi tylko dwóch kawałków, wtedy byłoby to kompletne. Jednak płyta ma ograniczoną pojemność i więcej utworów nie mogło się zmieścić - wyjaśnia artysta.
O które piosenki chodzi? - "Pasażer" i "Welwetowe swetry" - słyszymy.
Na koncertach Pidżama Porno jest w megaszwungu
"Grabaż" przyznaje, że część zespołu zbliża się już do sześćdziesiątki. Mimo to muzycy czują się na scenie bardzo dobrze. - Rzeczywistość koncertowa wypada dla nas bardzo korzystnie. Jesteśmy w megaszwungu i mamy bardzo dobrą dyspozycję. To, co robimy na scenie, sprawdza się. Nawet trochę mniej fałszuję na koncertach, niż to zazwyczaj czyniłem. Najważniejsze jest to, że jak wychodzimy na scenę, to wszystkie rzeczy, które gdzieś na co dzień nas obciążają, nie przesądzają o tym, że koncert jest fajny - mówi.
- Po koncertach ludzie przychodzą i mówią, że to była megadawka energii, którą dzięki nam pozyskali. Tak jak dawniej - dodaje.
Człowiek dorasta i zmienia się…
Czym różni się obecna Pidżama Porno od tej sprzed kilkudziesięciu lat? - Człowiek dorasta i zmienia swój kąt widzenia oraz spojrzenie na świat. Ten świat jest inny, więc człowiek też jest inny. W naturze mamy ciągły ruch, jak śpiewa mój kolega z Wrocławia, i to jest prawda. Wszystkie te zmienne rzeczy wpływają na to, kim jesteś w danym momencie i jak wygląda to, co robisz - komentuje Grabaż.
Gość Jedynki zdradza, że przez te 35 lat najbardziej dumny jest z pierwszej płyty, która pojawiła się po 10 latach. Dumę wywołał także koncert z 1999 roku. - To był pierwszy występ przed 300-tysięczną publicznością i szok wynikający z tego, że ci wszyscy ludzie znali nasze piosenki, bo śpiewali je z nami. To było potwierdzeniem tego wszystkiego, że to, co robisz, ma sens i jest on bardzo głęboki. Później to już samo szło - wspomina.
Źródło: S.P. RECORDS/YouTube
Będzie kolejna płyta
Pidżama Porno, jak okazuje się, ma już plany na kolejny album. - Mogę powiedzieć oficjalnie, że pisze się nowa płyta. To już nie jest myślenie o tym, żeby usiąść i pisać, tylko jest już pisanie. Jeszcze trochę to potrwa, bo nie jestem ekspresem, ale są jakieś zarysy, pierwociny refrenów i zwroteczki – zdradza "Grabaż".
Czy towarzyszy temu już jakaś idea? - Ja najpierw piszę, a później wymyślam myśl przewodnią. Życie nauczyło mnie, że to jest najlepsza metoda - odpowiada.
Czytaj także:
Tytuł audycji: Muzyczna Jedynka
Prowadził: Marcin Kusy
Gość: Krzysztof Grabaż Grabowski (kompozytor, autor tekstów, poeta, lider i twórca zespołu Pidżama Porno)
Data emisji: 11.10.2022
Godzina emisji: 13.19
DS/kor
Pidżama Porno ma już 35 lat. Grabaż: ludzie mówią, że dajemy im megadawkę energii - Jedynka - polskieradio.pl