Było to miejsce ostatniego oporu Żydów w wojnie przeciwko rzymskiej okupacji. Wedle przekazu historyka - Józefa Flawiusza - w twierdzy zamknęło się ok. tysiąca ludzi, w tym wielu bojowników, którym udało się zbiec ze spacyfikowanej Jerozolimy. Kiedy szanse na powstrzymanie szturmu legionistów stopniały do zera, obrońcy popełnili zbiorowe samobójstwo. 2 maja 73 roku n.e. do Masady wkroczyli Rzymianie i utworzyli tam wojskową strażnicę.
Na jaki żołd mogli wówczas liczyć rzymscy żołnierze?
Prof. Piotr Dyczek, archeolog i dyrektor Ośrodka Badań nad Antykiem Europy Południowo-Wschodniej Uniwersytetu Warszawskiego przypomina, że dokumenty dotyczące wypłacania Rzymianom żołdu pisane były przede wszystkim na papirusach. - Obozy wojskowe były wymieniane, w związku z czym dokumenty niszczały. Wiemy jednak, że taki system kwitowania poborów był praktykowany - zwraca uwagę rozmówca Katarzyny Kobyleckiej.
Od czasów, kiedy powstało Imperium Rzymskie żołd wynosił 225 denarów rocznie. - W czasie, kiedy upadała Masada, był wypłacany trzykrotnie. Gdyby więc spojrzeć na takiego człowieka, który dopiero przyszedł do legionu, to jemu trudno było związać koniec z końcem - przyznaje gość Programu 1 Polskiego Radia. Dodaje, że po dwóch czy trzech latach, w wyniku awansu w hierarchii wojskowej, wynagrodzenie znacznie rosło. Do tego dochodziło partycypowanie w podziale łupów.
Wolność albo śmierć
Masada była twierdzą wyjątkową. Położona na płaskowyżu wznoszącym się na ponad 400 metrów nad poziomem Morza Martwego, o stromych ścianach. - Była trudna do zdobycia, gdyż w zasadzie istniała jedna droga, którą łatwo było zablokować - podkreśla prof. Piotr Dyczek i dodaje, że doborowy legion rzymski postanowił zastosować metodę Juliusza Cezara. Wojsko otoczyło całość, tak by z jednej strony wziąć obrońców głodem, a z drugiej, by uniemożliwić komukolwiek ucieczkę.
Kiedy obrońcy uznali, że dalszy opór jest niemożliwy, postanowili wzajemnie pozbawić się życia. Ostatnia grupa miała zaś popełnić samobójstwo. Według tradycji, zdobywcy ostatecznie natrafili w twierdzy na dwie żywe kobiety i pięcioro dzieci. Co istotne, ani na samej Masadzie ani u podnóża nie odnaleziono szkieletów zabitych. - Tu wyjaśnienie jest chyba jednak dość oczywiste. Ciała ludzkie zawsze są traktowane jako sacrum i najpewniej Rzymianie pozwolili te ciała zabrać - przyznaje gość Jedynki.
W audycji również:
Nierozwiązaną zagadką jest po dziś dzień pochówek faraona Sechemcheta - syna Dżesera. Otwarcie jego nienaruszonego i zamkniętego od 4,5 tys. lat sarkofagu zdumiało egiptologów, bo w środku nic nie znaleziono. Podobnie fiaskiem zakończyły się badania kopca Krakusa w Krakowie. Choć jest to budowla o charakterze sepulkralnym, nie odkryto tam żadnych śladów po zmarłym.
Te przykłady są dla naukowców wyzwaniem interpretacyjnym. Bardziej oczywista i zrozumiała jest idea wznoszenia tzw. kenotafów, czyli grobów symbolicznych. Takie budowle powstały dla Dantego, Michała Anioła, króla Władysława Warneńczyka czy - już całkiem współcześnie - dla zaginionego himalaisty Macieja Berbeki. W wielu krajach powstały też Groby Nieznanego Żołnierza, będące symbolicznym miejscem pamięci nieodnalezionych czy niezidentyfikowanych ofiar wojen.
O rodzajach i symbolice pustych grobów opowiedział prof. Przemysław Urbańczyk z Instytutu Archeologii i Etnologii PAN, autor książki "Trudna historia zwłok".
Zobacz także:
Tytuł audycji: Eureka
Prowadziła: Katarzyna Kobylecka
Goście: prof. Przemysław Urbańczyk (Instytut Archeologii i Etnologii Polskiej Akademii Nauk), prof. Piotr Dyczek (archeolog, dyrektor Ośrodka Badań nad Antykiem Europy Południowo-Wschodniej Uniwersytetu Warszawskiego)
Data emisji: 7.04.2023
Godzina emisji: 19.30
mg/kc
Heroiczna obrona Masady. Wspomnienie o żydowskich Termopilach - Jedynka - polskieradio.pl