Dlaczego telefonem nie zrobimy popcornu?
Jedna z reklam krążąca po internecie 15 lat temu pokazywała, że możliwe jest uprażenie popcornu przy użyciu energii elektromagnetycznej z trzech lub czterech pracujących telefonów komórkowych. Oczywiście, jak się później okazało, filmiki były mistyfikacją i miały służyć jedynie rozrywce.
- Popularny mit związany z możliwością uprażenia popcornu za pomocą telefonów komórkowych, tak naprawdę stworzony został przez firmę, która produkuje urządzenia głośnomówiące i zestawy słuchawkowe Bluetooth dla motocyklistów. Reklama powstała w 2008 roku, czyli ponad dekadę przed siecią 5G, i prawdopodobnie zamiary nie były takie, jak została wykorzystana ta reklama - mówi w Programie 1 Polskiego Radia Jakub Kwiecień z Instytutu Łączności - Zakładu Badań Systemów i Urządzeń. - Miała ona służyć tylko przyciągnięciu uwagi i celom marketingowym - dodaje.
W audycji porównujemy moc typowego smartfona z mocami występującymi w mikrofalówce. Będzie to najprostsze wytłumaczenie, dlaczego telefon nie gotuje jajek ani nie praży popcornu. - Kuchenka mikrofalowa działa w oparciu o zasadę podgrzewania cząsteczek wody dzięki polom elektromagnetycznym w środku mikrofalówki. Przy czym istotną kwestią jest fakt, że mówimy tutaj o zupełnie innych mocach. Kuchenka mikrofalowa to jest 1000-2000 watów, podczas gdy telefon komórkowy to jedna dziesiąta wata - wyjaśnia gość Jedynki.
Mikrofale i promieniowanie 5G
Mikrofale 5G są zaliczane do form promieniowania niejonizującego. W przestrzeni medialnej funkcjonują dotyczące ich mity. - Lata temu pojawiło się w opinii publicznej takie przekonanie, że w czasie tankowania paliwa w stacji benzynowej należy mieć wyłączony telefon komórkowy albo nie wolno go w ogóle używać - przypomina Rafał Pawlak z Instytutu Łączności - Zakładu Badań Systemów i Urządzeń. - Żaden telefon komórkowy, przynajmniej ze znanych dotychczas generacji, nie jest w stanie wytworzyć takiego natężenia pola elektromagnetycznego w swoim otoczeniu, aby doprowadzić do zdalnej eksplozji paliwa - tłumaczy ekspert.
Ile wspólnego mają drzewa i 5G?
W mediach pojawia się wiele półprawd i jeszcze więcej fake newsów na temat szkodliwości 5G dla ludzi i środowiska. Szerzenie wiarygodnych, uspakajających informacji wpływa na coraz mniejszy sceptycyzm i nieuzasadnione obawy Polek i Polaków w kontekście rozwoju infrastruktury sieci komórkowych.
- Mniej więcej od 2019 roku pojawia się zaskakująco dużo informacji, z których wynikała pewna rozbieżność logiczna. Z jednej strony mieliśmy informację, że 5G to będzie tak silne promieniowanie, że ono będzie przenikało mury, ściany i nawet w betonowym bunkrze nie będziemy bezpieczni, a z drugiej strony ci sami ludzie twierdzili, że pod 5G trzeba będzie masowo wycinać drzewa - mówi Kinga Graczyk z Departamentu Komunikacji Ministerstwa Cyfryzacji. - Przypomnijmy, to był rok 2019, gdzie absolutnie nie było mowy, zresztą tak jak i dzisiaj, o 5G w paśmie 26 GHz - dodaje.
Starlink - telekomunikacyjny system satelitarny
Dzięki systemowi Starlink i jego nadajnikom możemy korzystać z tzw. internetu satelitarnego. Żeby odebrać ten sygnał, musimy w precyzyjny sposób skierować specjalną kierunkową antenę na satelitę i dzięki temu możemy uzyskać z nią kontakt. Nawet wprowadzenie niewielkiej przeszkody, zasłonięcie tego kanału transmisji spowoduje, że transmisji nie będzie. Czy promieniowanie ze Starlinków, które bombarduje nas z kosmosu, jest dla człowieka bezpieczne i nie wpływa na stan jego zdrowia?
- Starlink jest takim systemem, który odniósł najbardziej komercyjny sukces. Natomiast trzeba mieć na uwadze fakt, że dostęp do internetu satelitarnego istnieje już od wielu lat, tylko w tym przypadku został rozwinięty na szerszą skalę i dostępny dla dużo większej liczby użytkowników - tłumaczy Jakub Kwiecień. - Jest po prostu coraz bardziej popularny, dostępny, wynika to również z dostępności cenowej - dodaje.
- Jeżeli chodzi o system Starlink, to korzystając z terminala (czyli z tej końcówki, z której użytkownik korzysta, czy to jest à la telefon bądź jako modem bezprzewodowy) następuje transmisja między satelitą a stacją naziemną. W niektórych przypadkach ta transmisja jest za pośrednictwem jeszcze jednej stacji naziemnej, co pozwala rozszerzyć zasięg i polepszyć jakość tej transmisji - Michał Połzun, ekspert ds. telekomunikacji.
I jaki jest bilans zysków i strat internetu satelitarnego w XXI? Na te pytania odpowiedzą: Kinga Graczyk z Ministerstwa Cyfryzacji, Departamentu Telekomunikacji, Jakub Kwiecień z Instytutu Łączności - Zakładu Badań Systemów i Urządzeń, Rafał Pawlak z Instytutu Łączności – Zakładu Badań Systemów i Urządzeń, Michał Połzun, ekspert ds. telekomunikacji i Robert Romański z Ministerstwa Cyfryzacji, Departamentu Telekomunikacji.
Audycja współfinansowana z projektu „Sprawna telekomunikacja mobilna jako klucz do rozwoju i bezpieczeństwa", realizowanego przez Ministerstwo Cyfryzacji we współpracy z Instytutem Łączności - Państwowym Instytutem Badawczym, w ramach Programu Operacyjnego Polska Cyfrowa Działanie 3.4.
Tytuł audycji: Eureka
Prowadził: Artur Wolski
Goście: Kinga Graczyk (Ministerstwo Cyfryzacji, Departament Telekomunikacji) Jakub Kwiecień (Instytut Łączności - Zakład Badań Systemów i Urządzeń), Rafał Pawlak (Instytutu Łączności - Zakład Badań Systemów i Urządzeń), Michał Połzun (ekspert ds. telekomunikacji), Robert Romański (Ministerstwo Cyfryzacji, Departament Telekomunikacji)
Data emisji: 15.05.2023
Godzina emisji: 19.30
ans
Moc ma znaczenie, czyli dlaczego telefonem nie zrobisz popcornu? - Jedynka - polskieradio.pl