Celem akcji "Z głową w górach" jest propagowanie aktywnego wypoczynku, bezpieczeństwa na stokach oraz zaprezentowanie walorów turystycznych, krajoznawczych i kulturowych odwiedzanych miejsc. Podczas ferii zimowych dziennikarze Programu 1 Polskiego Radia - a także radiowej Trójki i Polskiego Radia Dzieciom - w ramach akcji "Z głową w górach" odwiedzili osiem miejscowości górskich. Przed Krynicą-Zdrój byliśmy w Jurgowie, Siennej, Ustrzykach Dolnych, Zieleńcu, Wiśle, Szczyrku i Zakopanem.
Audycjom plenerowym z każdej miejscowości towarzyszyły konkursy z nagrodami, muzyka dj-ska, spotkania z dziennikarzami oraz szereg atrakcji. Za przygotowanie miasteczek plenerowych na naszej trasie odpowiada Agencja Promocji Polskiego Radia. - Tak naprawdę zaczynamy pracę dzień wcześniej. Musimy ustalić, jak wjechać i w które miejsce dostarczyć prąd. Ale naprawdę od siódmej rano w osiem, czasem dziesięć osób, wszystko ustawiamy, aby móc wystartować o 9.00 - tłumaczy Marcin Nowakowski, który wraz z Marzeną Leśkiewicz sprawował opiekę nad przygotowaniem atrakcji podczas akcji.
Początki miasta wśród źródeł
Krynica-Zdrój znajduje się w powiecie nowosądeckim. Miejscowość powstała w 1547 roku; wtedy to na ziemie Beskidu Sądeckiego przybył Danko z Miastka (dzisiaj Tylicz) i założył osadę Krzenycze. Przed powstaniem Krynicy założono natomiast Muszynę. Z nadania biskupów krakowskich miejscowość zarządzała okolicznymi terenami. Muszyna, która posiadała wtedy dwa miasta (Miastko i Muszynę), mogła stanowić swoje prawo i podatki, ponieważ była na bardzo ważnym szlaku handlowym. Miejscowość graniczyła z dzisiejszą Słowacją, a na muszyńskich terenach kształtował się szlak bursztynowy.
Swój rozkwit zawdzięcza odkryciu w tym miejscu wód mineralnych, nazywanych największym skarbem regionu. - Jesteśmy umiejscowieni na największych złożach wód leczniczych w całej Polsce - tłumaczy Daniel Lisak z Krynickiej Organizacji Turystycznej.
Śladami kultury łemkowskiej
Wraz z rozwojem gospodarczym na te ziemie w XVI wieku zawędrowały ludy łemkowskie. - To były ludy, które zajmowały się wypasem zwierząt, prowadziły trochę koczowniczy tryb życia. Było tutaj bardzo łatwo im się dogadać. Wystarczyło, że mogli porozumieć się ze starostą sądeckim usytuowanym w Muszynie - wyjaśnia rozmówca Macieja Waleckiego.
Przez wieki Łemkowie żyli w zgodzie z tamtejszą ludnością, jednak w lipcu 1947 roku władze komunistyczne nakazały im opuścić te tereny. Ślady po kulturze łemkowskiej pozostały jednak do dziś. - To, co najpiękniejsze i zachowało się po czasach łemkowszczyzny, to przede wszystkim cerkiewki. (...) Do dziś możemy je zwiedzać. Najsłynniejszą cerkiewką jest tutaj cerkiew w Powroźniku, która jest wpisana od 2013 na Listę Światowego Dziedzictwa Kulturowego UNESCO - opowiada Daniel Lisak.
Z czego wynika fenomen Nikifora?
Krynica-Zdrój to również dom Nikifora Krynickiego, czyli Epifaniusza Drowniaka (ur. 1895 r.) - polskiego malarza pochodzenia łemkowskiego. - Dzieła Nikifora, jeżeli patrzymy na jego sztukę, to obrazy znakomite. W obrębie twórczości określanej mianem sztuka naiwna albo art brut to właśnie nasz Nikifor jest wymieniany, obok Henriego Rousseau, jako dwaj najwybitniejsi w dziejach światowej sztuki przedstawiciele tego kierunku - zaznacza Zbigniew Wolanin, kustosz Muzeum Nikifora w Krynicy.
- Potrafił sobie bardzo dobrze poradzić, mimo tych wszystkich ograniczeń, których los mu przysporzył. To taki wzór pewnej niezłomności człowieka, który całe życie miał pod górę, a jednak trzymał się swojej pasji. Uważał się za artystę profesjonalnego. Przekonywał otoczenie, że kiedyś jego obrazy będą wisieć w muzeach i galeriach - opowiada gość radiowej Jedynki.
Krynica-Zdrój - perła polskich uzdrowisk
- Kocham Krynicę za to, że tu jest swoistego rodzaju ekskluzywność: połączenie na przykład Festiwalu Kiepury z udziałem w meczu hokejowym. Można pojeździć na trasach FIS-owskich na Jaworzynie Krynickiej, a potem wjechać kolejką na Górę Parkową i przespacerować się do Źródełka Miłości - zaznacza Katarzyna Zygmunt, trener mentalny i sędzia hokeja na lodzie.
- Jesteśmy perłą polskich uzdrowisk - podkreśla rozmówczyni Macieja Waleckiego, która wraz ze swoim mężem Pawłem (łyżwiarzem szybkim, olimpijczykiem i wielokrotnym mistrzem kraju) opowiedziała w "Czterech porach roku", za co można pokochać Krynicę-Zdrój.
Mekka sportów zimowych
Kiedy zapoznamy się już z historią i ofertą kulturalną Krynicy-Zdroju warto wybrać się na jeden z tamtejszych stoków. Sportowe emocje czekają tam również na tych, którzy wolą podziwiać jazdę innych. 24 i 25 lutego na Jaworzynie Krynickiej odbędą się zawody w ramach FIS Snowboard World Cup. W rywalizacji wezmą udział zawodniczki i zawodnicy z 16 krajów z całego świata, w tym Polski.
- Krynica-Zdrój to mekka sportów zimowych. Jeszcze przed czasami II wojny światowej były tu organizowane mistrzostwa świata w saneczkarstwie, hokeju na lodzie, również w narciarstwie alpejskim i skokach narciarskich. A snowboard, jako jeden z przodujących sportów zimowych, zawitał w końcu do Krynicy, która pragnie tego sportu - podkreśla Mateusz Gomulec, instruktor jazdy na snowboardzie.
Tytuł audycji: Cztery pory roku
Prowadził: Roman Czejarek
Relacja: Maciej Walecki
Data emisji: 23.02.2024
Godziny emisji: 9.00-12.00
qch/wmkor
Finał akcji "Z głową w górach": co warto zobaczyć w Krynicy-Zdroju? - Jedynka - polskieradio.pl