Opublikowane w "Veterinary Record" badania przeprowadził dr Richard Mellanby. Naukowiec podaje, że "wskaźnik samobójstw w zawodzie lekarza weterynarii jest czterokrotnie większy niż w populacji ogólnej i dwukrotnie większy niż w przypadku lekarzy lub dentystów". Podczas konwencji The American Veterinary Medical Association wskazano z kolei, że stres i wypalenie zawodowe są najważniejszymi problemami zdrowotnymi wpływającymi na społeczność weterynaryjną. Lekarze weterynarii chorują na depresję; przyznaje się do niej wiele osób. W skrajnych przypadkach odbierają sobie życie. Mają też bezproblemowy dostęp do potrzebnych leków i wiedzę, jak to zrobić skutecznie.
Presja na wynik i silne emocje
- W gabinecie weterynaryjnym towarzyszą nam czasami bardzo silne emocje. Są one związane z tym, że większość właścicieli na szczęście traktuje swoich podopiecznych jak członków rodziny. A zatem każde niebezpieczeństwo czy stan zagrażający życiu są dla właściciela dużym stresem. To rodzi czasem wiele nieporozumień, albo roszczeń wobec nas - mówi Robert Żurawski, chirurg i lekarz weterynarii.
Rozmówca Artura Wolskiego wymienia, że lekarz weterynarii najczęściej musi zmagać się z presją na wynik. - To oczekiwanie, że lekarz weterynarii to osoba, która kocha zwierzęta, więc powinna robić to pro bono. Do tego jest to osoba, która powinna wiedzieć wszystko i efekt jego działania powinien być natychmiastowy - tłumaczy chirurg. - Kolejna rzecz to lęk właściciela przed podejmowaniem ryzyka związanego z konkretną decyzją i przerzucenia tego na lekarza. Decyzja zawsze powinna należeć do właściciela - dodaje.
Chirurg ocenia, że czasami lekarz nie ma innego wyboru, niż oswoić się ze śmiercią. - Nasza praca polega nie tylko na pomaganiu w przyjściu na ten świat zwierząt, które rodzą się i stanowią radość dla właścicieli. Również ta decyzja ostateczna, o poddaniu eutanazji lub kiedy śmierć przychodzi sama, jest trudna dla obydwu stron - przyznaje.
Czytaj także:
"Ktoś niestety musi tę pracę wykonywać"
- Wejdę do obory i już mnie krowa liże, wącha, przytula. Chce, żeby ją podrapać - opowiada lekarz weterynarii, dr Michał Barczykowski. - Zawsze, kiedy zwierzę jest kierowane do rzeźni, to jest to przykra sprawa.
Weterynarz w audycji "Eureka" przyznaje, że skierowanie zwierzęcia na rzeź, ponieważ nie może rodzić młodych lub nie daje mleka, jest bardzo trudne. Dodaje jednak, że ktoś musi tę pracę wykonywać. - Praca lekarza na rzeźni jest bardzo ważna. Dotyczy bezpieczeństwa tego, co my później jemy.
- Trudno spotkać studentów, którzy nie mają depresji, albo lekarzy weterynarii, którzy nie przechodzili wypalenia zawodowego - opowiada dr Michał Barczykowski. - Mam rozwiązania, które przekazuję studentom. Chcę, żeby wdrażali je już na studiach, aby wchodzili lekko w to życie zawodowe, bo to piękna praca - tłumaczy gość "Eureki".
Jakie są objawy depresji?
Do podstawowych objawów klinicznych pierwszego epizodu depresyjnego należą: obniżony nastrój (smutek, przygnębienie), utrata zainteresowania działaniami (zobojętnienie emocjonalne, niezdolność do przeżywania przyjemności), osłabienie energii (szybsze męczenie się i utrzymujące się uczucie zmęczenia).
U wielu osób cierpiących z powodu depresji występują liczne, ale mniej typowe objawy: zaburzenia snu, obniżenie libido, myśli samobójcze, problemy z koncentracją uwagi, utrata wiary w siebie, nieadekwatne poczucie winy, spowolnienie psychoruchowe, wzmożony lub zmniejszony apetyt, który prowadzi do zauważalnych zmian w masie ciała. Chorujący na depresję mogą doświadczać również nadmiernego lęku oraz przykrych objawów somatycznych, takich jak kołatanie serca, duszności, drżenie ciała, zawroty głowy, które nie znajdują medycznego wyjaśnienia.
Osoby zmagające się z depresją mogą jednak nie wykazywać typowych objawów. - Taka osoba może być wycofana, ale też drażliwa, wybuchowa. To będzie osoba, która zamiast się smucić będzie cały czas na coś zła - wyjaśnia psychiatra, dr n. med. Artur Wiśniewski. Ekspert dodaje, że osoba chorująca na depresję może unikać kontaktu z innymi. Zarówno w świecie rzeczywistym, jak i wirtualnym.
Gdzie szukać pomocy?
W audycji również:
Lekarze i dietetycy w celu zachowania zdrowia propagują jedzenie proste, nieprzetworzone i bez przeładowania na talerzu. Te zalecenia nabierają szczególnej wagi w czasie Wielkiego Postu, który kończy się 28 marca. I bez względu na nasze preferencje religijne takie ograniczenia kulinarne wyjdą nam tylko na zdrowie.
A jak i czym karmiono możnych i co jadał ostatni władca Rzeczpospolitej Obojga Narodów - Stanisław August Poniatowski, cierpiący na dolegliwości gastryczne, opowiedział Jarosław Dumanowski - profesor Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu, badacz specjalizujący się w kulturowej historii kuchni i jedzenia.
Tytuł audycji: Eureka
Prowadził: Artur Wolski
Goście: Jarosław Dumanowski (profesor Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu, badacz specjalizujący się w kulturowej historii kuchni i jedzenia), dr Robert Żurawski (chirurg i lekarz weterynarii), dr Michał Barczykowski (lekarz weterynarii), dr n. med. Artur Wiśniewski (psychiatra)
Data emisji: 29.02.2024
Godzina emisji: 19.30
qch