Niska frekwencja w wyborach samorządowych. Prof. Pietrzyk-Zieniewicz: na ostrym gazie nie można jechać dosyć długo

Data publikacji: 22.04.2024 13:17

Ostatnia aktualizacja: 22.04.2024 14:26

Ten tekst przeczytasz w 1 minutę

- PiS musiało oddać pola, a obóz Platformy Obywatelskiej zyskał mniej, niż liczył - prof. Ewa Pietrzyk-Zieniewicz podsumowała na antenie Programu 1 Polskiego Radia wybory samorządowe w Polsce. Jej zdaniem Lewica nie umie wykorzystać swojego potencjału.

W niedzielę Polacy wybierali gospodarzy w 748 miastach i gminach - w tym w 60 miastach prezydenckich.

Frekwencja wyborcza w II turze wyborów samorządowych wyniosła 44,06 proc.

Co pokazały wybory?

Prof. Ewa Pietrzyk-Zieniewicz podsumowała wybory m.in. z perspektywy partii politycznych. - PiS musiało oddać pola w takich miejscach, że wydawać by się mogło, że nie będzie musiało tego uczynić. Natomiast obóz Platformy Obywatelskiej wcale nie zyskał tyle, ile sądził, że zyska. I to zarówno w I, jak i w II turze wyborów samorządowych - podkreśliła profesor.

Zwróciła też uwagę na Lewicę, która jej zdaniem "nie tylko dołowała w wyborach parlamentarnych, ale także w wyborach samorządowych". Jej zdaniem ugrupowanie "nie umie spożytkować własnych profitów". Jako pozytywny przykład podała włodarza Częstochowy - Krzysztofa Matyjaszczyka - który doprowadził do refundacji przez samorząd procedury in vitro dla mieszkańców.

Polaryzacja sceny politycznej

Rozmówczyni odniosła się też do podziałów na polskiej scenie politycznej. - Polaryzacja jest na tyle głęboka, że szybko z tego nie wyjdziemy - stwierdziła profesor. Zwróciła też uwagę, że politycy zbyt małą wagę przywiązują do wyborów samorządowych w Polsce.

- Wybory samorządowe poprzedza dwumiesięczny zryw, który jest za krótki, by przekonać wyborców - dodała prof. Ewa Pietrzyk-Zieniewicz. Jej zdaniem na przekonanie o ważności wyborów powinna się składać edukacja młodego pokolenia jeszcze w szkole. - Państwo nie będzie dobrze rządzone, jeśli to się nie zmieni - podkreśliła.

Powody demobilizacji elektoratu

Podczas audycji padło też pytanie: czy można mówić o demobilizacji politycznego elektoratu?

- Mówiłabym raczej o zmęczeniu. (...) Na ostrym gazie nie można jechać dosyć długo. I tutaj podobnie. Nie można na topie emocjonalnym utrzymać elektoratu zbyt długo. I ten top przyszedł podczas wyborów parlamentarnych. Ludzie rzeczywiście dali z siebie wszystko, świetna frekwencja, po nocach stali, by głos oddać - przypomniała prof. Pietrzyk-Zieniewicz.