Petroglify (znane również jako ryty naskalne) to przedstawienia wykute lub wyryte na powierzchni skał przez częściowe usunięcie ich warstwy zewnętrznej (zwykle ciemniejszej patyny) przy pomocy narzędzi o wyższej twardości.
Od 2015 r. petroglify z Toro Muerto badają polscy specjaliści. - Jak przystępowaliśmy do dokumentacji, to nie wiedzieliśmy, co przyjdzie nam dokumentować, ale teraz okazuje, że tych motywów wcale nie ma tak dużo, one się powtarzają. Z geometrycznych motywów to najczęstsze są linie proste, pionowe zygzaki, faliste, jakieś koła, krzyże, tego typu wyobrażenia - mówi na antenie radiowej Jedynki prof. Janusz Wołoszyn z Wydziału Archeologii UW, kierownik polskiej misji w Toro Muerto. - Zwierząt jest sporo, przede wszystkim indyjskie wielbłądowate, lamy, węże, różne gatunki ptaków, kotowate - wymienia.
Naskalni "tancerze"
Najciekawsze są jednak postacie ludzkie. - W Toro Muerto jest sporo przedstawień ludzkich, zdecydowana większość obraca się wokół jednego typu motywu, a więc człowieka z jedną ręką podniesioną do góry, drugą opuszczoną w dół, na często ugiętych nogach przedstawionego w dość dynamicznej pozie. Oni występują pojedynczo, czasami podwójnie, czasami w większych grupach - podkreśla gość Jedynki. - I to się kojarzy z tańcem i w zasadzie pierwsi odkrywcy, którzy tam trafili w latach 50. i 60. zaczęli ich tak nazywać i to się utrwaliło - dodaje.
Polscy naukowcy przedstawili ciekawą interpretację znaków graficznych, które towarzyszą naskalnym "tancerzom". Nie są to – jak dotąd uważano - węże czy pioruny, ale zapis pieśni – twierdzą profesorowie Andrzej Rozwadowski i Janusz Wołoszyn.
- Profesora Rozwadowskiego, który jest zresztą najwybitniejszym w naszym kraju badaczem sztuki naskalnej, udało mi się go zaprosić do naszego projektu. On był w Toro Muerto dwa razy i on zwrócił uwagę głównie na jeden kamień bardzo szczególny, który jest długości kilku metrów i w zasadzie cały pokryty dookoła rysunkami. Występuje tam bardzo szczególna sekwencja linii pionowych, zygzaków - opisuje ekspert. - Wokół tego kamienia jest sporo wolnej przestrzeni, także wydaje się, że ludzie po coś wykonują te rysunki po to, żeby się prawdopodobnie gromadzić wokół nich i wykonywać jakieś rzeczy, brać udział w jakichś ceremoniach - wyjaśnia.
źródło: Ben Woodruff/YT
Poza tym w audycji:
Tarbozaur to najgroźniejszy i najbardziej krwiożerczy dinozaur swoich czasów. Żył 70 milionów lat temu. Mógł mieć 12 metrów długości i ważył nawet 5 ton. Pierwsze znaleziska tarbozaura odnotowano na Pustyni Gobi w latach 40. XX wieku. Tereny te kilka dekad później eksplorowali także polscy paleontolodzy i także natrafili na szczątki tego gigantycznego gada. W Muzeum Ziemi PAN, na otwartej właśnie wystawie „W poszukiwaniu dinozaurów” można zobaczyć odlew szkieletu tarbozaura a także obejrzeć unikatowe zdjęcia dokumentujące tę wyprawę sprzed 60 lat. Polsko-Mongolskie Wyprawy Paleontologiczne na pustynię Gobi z przełomu lat 60. i 70. XX wieku są uznawane przez opinię światową za jedne z najważniejszych wypraw paleontologicznych w historii. Plonem wykopalisk jest unikatowa kolekcja szkieletów dinozaurów, skamieniałości ptaków, ssaków, żółwi, krokodyli, jaszczurek, węży oraz bezkręgowców i roślin. Gość: dr Justyna Słowiak – Instytut Paleobiologii PAN.
Zobacz także:
Tytuł audycji: Eureka
Prowadziła: Katarzyna Kobylecka
Goście: prof. Janusz Wołoszyn (Wydział Archeologii UW, kierownik polskiej misji w Toro Muerto), dr Justyna Słowiak (Instytut Paleobiologii PAN)
Data emisji: 20.06.2024 r.
Godzina emisji: 19.30
ans