Zdaniem prof. Romana Kuźniara umowa, która może zostać podpisana w czwartek, byłaby dla Ukrainy bardzo dużą pomocą.
- To ma ogromne znaczenie. To jest ciąg umów, który rozpoczął się jeszcze w czasie szczytu G7. To dokument idący dużo dalej niż to, co może zaoferować Unia Europejska. Ta gwarancja bezpieczeństwa to małe nadużycie, ponieważ to jest art. 5 Traktatu Północnoatlantyckiego. Ukraina otrzymuje natomiast to, na czym jej zależy najbardziej, czyli zasoby. Mamy dzisiaj do czynienia z wojną na wycieńczenie. Taką wojnę zwycięża ten, kto dysponuje większymi zasobami. Unia Europejska, Zachód i Stany Zjednoczone gwarantują, że tego Ukrainie nie braknie - ocenił profesor.
Zdaniem gościa Programu 1 Polskiego Radia, układ może pozwolić Ukrainie na kontrataki.
- Ten układ jest niesłychanie pomocny. Pozwoli Ukrainie przetrwać rosyjską presję, a nawet być może przejść do takich punktowych kontrataków.
Ukraina w UE? To nie będzie łatwe
W opinii prof. Kuźniara negocjacje akcesyjne między Ukrainą a Unią Europejską będą bardzo trudne. Wschodni sąsiedzi Polski będą musieli dokonać głębokich reform systemowych, aby stać się członkiem UE.
- Negocjacje będą trwać wiele lat. Mam nadzieję, że strona ukraińska nie uwierzy w to, że członkostwo będzie za darmo, czy z wdzięczności za to, że Ukraina stawia czoła Rosji. Ukraińcy mają często podejście roszczeniowe, że "im się należy, bo...". Natomiast tutaj trzeba będzie wykonać bardzo ciężką pracę. Ukraina, jeśli chodzi o wewnętrzne przygotowania, lekceważyła tę pracę organiczną, którą trzeba wykonać u siebie. My również musieliśmy odrobić pracę domową i Polska zrobiła to w sposób fascynujący. Jeżeli chodzi o determinację Ukraińców i ich zdolność, żeby we wszystkich 35 obszarach negocjacyjnych przeprowadzić zmiany wewnętrzne, mam spore wątpliwości. Mam nadzieję, że oni do tego poważnie podejdą. To potrwa wiele lat. To będzie krew, pot i łzy, ale nie ma innej drogi - przekonuje prof. Roman Kuźniar.
Jedną z przeszkód na drodze do akcesji może być ilość obszarów, wymagających reform.
- W takich negocjacjach obowiązuje zasada "nic nie jest uzgodnione, dopóki wszystko nie jest uzgodnione". Nawet jeżeli zamknie się kilka pierwszych rozdziałów i gdzieś pod koniec, gdy będzie negocjowany 31., czy 32. rozdział, któreś z państw, np. Węgry powie, że w którymś punkcie coś im się nie podoba, wtedy wracamy do negocjacji. To jest proces bolesny, ale wzmocni Ukrainę. Powinno to być traktowane jako wzmocnienie, modernizacja i oczyszczenie ze wszystkich chorób wewnętrznego systemu Ukrainy, których jest bardzo dużo - mówił prof. Kuźniar.
Zamrożenie konfliktu to konieczność
Ukraina nie dołączy również do grona państw członkowskich UE, dopóki pozostaje w stanie otwartego konfliktu zbrojnego z Rosją. Aby mogło dojść do akcesji, wojna musi zostać co najmniej "zamrożona".
- Musi dojść do zamrożenia tego konfliktu, co się zdarza. Cypr, który ma zamrożony konflikt z Turcją, jest członkiem Unii Europejskiej. To jest możliwe. Mamy nadzieję, że zanim dojdzie do końca negocjacji za 5-10 lat, ten konflikt się ustabilizuje, w sensie jego zamrożenia - mówił gość Programu 1 Polskiego Radia.
Według badań socjologicznych wstąpienia ich kraju do Unii Europejskiej chciałoby 85 proc. Ukraińców.
Audycja: W Samo Południe
Prowadził: Krzysztof Grzesiowski
Gość: Roman Kuźniar (profesor Uniwersytetu Warszawskiego)
Data emisji: 26.06.2023
Godzina emisji: 12.20
Czytaj także:
PR1/egz