Jak zauważył Tomasz Prange-Barczyński, głęboko wierzymy, że pieróg jest rzeczą polską. Nie jest.
Z Rusi do Polski
Pierogi pochodzą z Chin. Stąd rozprzestrzeniły się na cały świat. W Europie funkcjonują pod różnymi postaciami i nazwami - mamy m.in. tortellini, pielmieni, kołduny. Do naszego kraju pierogi przybyły w XIII wieku.
Według legendy przywiózł je do Polski z Kijowa, z Rusi Czerwonej, św. Jacek. Dzielił się nimi z biednymi. - Te pierogi nazywały się, od miejsca pochodzenia, ruskimi, ale nie miały nadzienia z ziemniaków ponieważ tych jeszcze nie było w Europie. Były robione z twarogiem i z kaszą, której jadaliśmy w tamtych czasach całe mnóstwo. To jest taki najbardziej prawdopodobny archetyp pieroga na ziemiach polski - powiedział gość radiowej Jedynki.
Czytaj także:
Pierogi wigilijne
- Klasyczny pieróg wigilijny to jest pieróg z kapustą i grzybami - kapusta jest symbolem dostatku, a grzyby - zdrowia - polany olejem lnianym. Danie musiało być postne, stąd ten olej. Nie można było używać masła, ani innego tłuszczu pochodzenia zwierzęcego - wskazał Prange-Barczyński.
Olej lniany był kiedyś bardzo popularny, łatwo dostępny. - On ma bardzo specyficzny smak. Pierogi podawane z olejem lnianym mają wyjątkowy, wigilijny smak - podkreślił i dodał, że niepotrzebnie mamy takie przekonanie, że lepsze są tłuszcze z południa Europy, oliwy z oliwek.
- Większość z nich, szczególnie te tanie, to produkt głęboko sfałszowany. My mamy wspaniałą tradycję olejarską, dlaczego nie korzystać z naszych olejów? - zwrócił uwagę.
Audycja: Cztery pory roku
Prowadził: Roman Czejarek
Gość: Tomasz Prange-Barczyński (dziennikarz, krytyk i konsultant winiarski, znawca kuchni)
Data emisji: 17.12.2024
Godziny emisji: 10.00-11.00
kk