25 lat temu Andrzej Wajda otrzymał Oscara. Jakie trzy jego filmy trzeba koniecznie obejrzeć?

Data publikacji: 26.03.2025 17:37
Ostatnia aktualizacja: 26.03.2025 23:04
Ten tekst przeczytasz w 3 minuty
Andrzej Wajda
Andrzej Wajda, Autor - Marcin Niemiec/shutterstok.com
26 marca 2000 roku zapisał się w historii polskiej kinematografii. Tego dnia reżyser Andrzej Wajda otrzymał nagrodę amerykańskiej Akademii Filmowej - Oscara za całokształt twórczości. Statuetkę wręczyła mu aktorka Jane Fonda.

"Ladies and Gentlemen, będę mówił po polsku, bo chcę powiedzieć to, co myślę, a myślę zawsze po polsku. Przyjmuję tę zaszczytną nagrodę jako wyraz uznania, nie tylko dla mnie, ale dla całego polskiego kina. Tematem wielu naszych filmów były okrucieństwa nazizmu, nieszczęścia, jakie niesie komunizm. Dlatego teraz chcę podziękować amerykańskim przyjaciołom Polski i moim rodakom, którym kraj nasz zawdzięcza powrót do rodziny demokratycznych narodów, do zachodniej cywilizacji i instytucji i struktur bezpieczeństwa. Gorąco pragnę, aby jedynym ogniem, którego doświadcza człowiek, był ogień wielkich uczuć - miłości, wdzięczności i solidarności" - powiedział Andrzej Wajda, odbierając wyróżnienie.


POSŁUCHAJ

03:34

25 lat temu Andrzej Wajda otrzymał Oscara. Jakie trzy jego filmy trzeba koniecznie obejrzeć? (Folder ulubione/Jedynka)

 

Top Michała Oleszczyka

Popularność Andrzejowi Wajdzie (1926-2016) przyniosły filmy inicjujące tzw. polską szkołę filmową: "Kanał" oraz "Popiół i diament", w których dokonywał rozrachunku z czasami II wojny światowej. Reżyser zekranizował wiele dzieł literackich, m.in. "Popioły", "Wesele", "Ziemię obiecaną", "Panny z Wilka" czy "Pana Tadeusza". Współtworzył kino moralnego niepokoju, w którego ramach powstały osadzone w tematyce społecznej, demaskujące patologie systemu komunistycznego w Polsce filmy: "Człowiek z marmuru" i jego kontynuacja "Człowiek z żelaza". W jego dorobku znaleźć można także martyrologiczny film "Katyń" oraz eksperymentalny "Tatarak".

Dziennikarz radiowej Jedynki Igor Jakubowski zapytał filmoznawcę, krytyka filmowego Michała Oleszczyka, jakie trzy filmy Wajdy uznaje za najważniejsze.  

"Popiół i diament"

Czarno-biały dramat z 1958 roku na podstawie powieści Jerzego Andrzejewskiego pod tym samym tytułem. Akcja filmu toczy się w 1945 roku, tuż po zakończeniu II wojny światowej. Jego głównym bohaterem jest były żołnierz Armii Krajowej (AK), Maciek Chełmicki (Zbigniew Cybulski), który działając w podziemiu antykomunistycznym, otrzymuje rozkaz likwidacji Szczuki (Wacław Zastrzeżyński), lokalnego sekretarza Polskiej Partii Robotniczej. 

- To kluczowe dzieło powojennej polskiej kultury filmowej. W tym filmie Zbigniew Cybulski gra typ postaci, z którym będzie potem kojarzony - bohatera tragicznego. W "Popiele i diamencie" wciela się w byłego żołnierza AK, który musi sobie odpowiedzieć na pytanie, czy chce być częścią nowej Polski, czy nie, a jeśli tak - na jakich zasadach. Tragizm tego wyboru, połączony z niesamowitą mistrzowską formą filmową oraz ikoniczną rolą Cybulskiego... to jest coś niebywałego. Ten film pomaga zrozumieć trudną historię Polski, historię nierozwiązywalnych dylematów. On tłumaczy polskość lepiej niż inne tytuły - ocenił Oleszczyk.

"Człowiek z marmuru"

Film polityczny z 1976 roku na podstawie scenariusza Aleksandra Ścibora-Rylskiego. Ukazuje losy młodej studentki szkoły filmowej Agnieszki (Krystyna Janda), która zbiera materiały na potrzeby realizacji dokumentu o cenionym w latach 50. XX wieku przodowniku pracy Mateuszu Birkucie (Jerzy Radziwiłowicz) - fikcyjnej postaci wzorowanej na Piotrze Ożańskim. Prowadząc śledztwo dziennikarskie, Agnieszka poznaje prawdę o okolicznościach, w których Birkut został wypromowany na stachanowca, oraz cenie, jaką zapłacił za swoje zaangażowanie w działania propagandowe władz realizujących budowę Huty im. Lenina (sztandarowej inwestycji planu sześcioletniego).

- To film, w którym Wajda brawurowo otworzył archiwa. Kultura stalinowska, kultura lat 50. była czymś wypartym, czymś, o czym się nie mówiło. Ta postać Agnieszki, która wdziera się do archiwów, odkrywa niechlubną przeszłość tego ustroju... to musiało być niezwykle odświeżające w Polsce 1976 roku. Można było po raz pierwszy opowiedzieć kawałek wypartej historii - wskazał krytyk filmowy.

"Panny z Wilka"

Film psychologiczny z 1979 roku będący adaptacją opowiadania Jarosława Iwaszkiewicza z 1932 roku pod tym samym tytułem. Opowiada historię niespełna 40-letniego Wiktora Rubena (Daniel Olbrychski), który, załamany nagłą śmiercią przyjaciela i zmęczony monotonnym życiem w podwarszawskim folwarku, odwiedza gospodarstwo wujostwa w Rożkach oraz sąsiadujący z nim dwór Wilko. Piętnaście lat wcześniej, tuż przed wybuchem I wojny światowej, poznał tam sześć młodych sióstr. Jedna z nich już nie żyje, pięć zmieniło się w dojrzałe kobiety (Anna Seniuk, Maja Komorowska, Krystyna Zachwatowicz, Stanisława Celińska, Christine Pascal). Ruben odkrywa, jak ważną osobą był przed laty dla mieszkanek Wilka. Jego przyjazd ożywia wspomnienia i dawne uczucia oraz zmusza panny do zastanowienia się nad swoimi losami i życiowymi niepowodzeniami.

- To - moim zdaniem - najbardziej subtelny film Wajdy. Kino wielkiej delikatności. Utkane z drobnych wrażeń. Adaptacja pięknego opowiadania Iwaszkiewicza. Wajda zanurzył się w piękno i sprzeczności Polski ziemiańskiej. Wspaniałe aktorki - Anna Seniuk, Maja Komorowska, Krystyna Zachwatowicz, Stanisława Celińska, Christine Pascal - zostały pokazane w bogactwie obyczajowości lat 30. Subtelną rolę życia zagrał Daniel Olbrychski. Ogromnie lubię ten film - powiedział Oleszczyk.

Prowadziła: Ula Kaczyńska

Data emisji: 26.03.2025 

Godzina emisji: 14.40

kk/kor

Audycja muzyczna
Audycja muzyczna
cover
Odtwarzacz jest gotowy. Kliknij aby odtwarzać.