W poniedziałek (5.12) weszło w życie unijne embargo na rosyjską ropę naftową transportowaną drogą morską. Ponadto uzgodniony został limit ceny rosyjskiej ropy w wysokości 60 dolarów za baryłkę.
- Po pierwsze wzmacnia to efekt unijnych sankcji. Po drugie ogranicza dochody Rosji. I wreszcie stabilizuje globalne rynki energii, ponieważ gwarantuje dostęp do ropy krajom rozwijającym się - stwierdziła Ursula von der Leyen, szefowa Komisji Europejskiej.
Co to oznacza dla Rosji?
Embargo na rosyjską ropę naftową transportowaną drogą morską dotyczy około 90 proc. dostaw. - Pamiętajmy, że rosyjskie PKB składa się w 40 proc. z eksportu paliw kopalnych, więc jest to duże uderzenie w rosyjski budżet. Dzięki temu Rosjanie będą mieli mniej środków na wojnę w Ukrainie - komentuje Michał Perzyński.
- Te regulacje, w tym też limit 60 dolarów za baryłkę drogą morską, oznaczają w praktyce, że Europejczycy nie będą płacić za ubezpieczenie i transport drogą morską rosyjskiej ropy […]. Rosjanie będą mieli teraz dwa wyjścia. Albo dostosować się do sankcji europejskich i maksymalnej ceny ropy, albo całkowicie porzucić ten rynek. W obu tych scenariuszach Rosja będzie musiała liczyć się z poważnymi stratami - dodaje.
- Gdyby Rosjanie powiedzieli: "Od jutra nie dostarczamy wam ropy", to z pewnością spowodowałoby to dużą niestabilność na rynku ropy, która skutkowałaby najpewniej wzrostem cen. Jednak taki wzrost cen byłby dość krótkofalowy, ponieważ dla Europy stanowiłoby to dodatkowy impuls, żeby szukać dostawców innych niż Rosja. Pierwszymi kandydatami wydają się Stany Zjednoczone i Bliski Wschód - słyszymy.
- Z drugiej strony z perspektywy Rosji byłby to prawdziwy strzał w stopę. Z tego powodu, że Rosjanie nie są w stanie od razu znaleźć sobie rynków zbytu. Wydaje się, że takim naturalnym odbiorcą rosyjskiej ropy, zamiast Europy, byłyby Chiny oraz Indie. Jeśli jednak Rosjanie zdecydowaliby się na taki ruch, byliby też stroną słabszą w negocjacjach cenowych - wyjaśnia Michał Perzyński.
Europa pręży muskuły
Michał Perzyński zwraca uwagę, iż "Europa pokazuje, że też potrafi prężyć muskuły na arenie międzynarodowej". - Prawdopodobnie pierwszy raz od wielu lat widzimy tak nieugiętą postawę Europy, jeżeli chodzi o obronę naszych wartości, tj. konkretnie tutaj o wspomaganie Ukrainy - mówi gość Jedynki.
- Unia Europejska właściwie po raz pierwszy w swojej historii jest w stanie prawdziwej wojny ekonomicznej z kimkolwiek. W tym przypadku naszym przeciwnikiem jest Rosja - dodaje Michał Perzyński.
Poza tym w audycji:
- Prezydent Gruzji Salome Zurabiszwili spotkała się w Warszawie z prezydentem Andrzejem Dudą. Felieton Karola Surówki.
- Prezydent Francji Emmanuel Macron o gwarancjach dla Rosji. Jego zdaniem "Zachód powinien rozważyć, jak odpowiedzieć na zgłaszaną przez Rosję potrzebę uzyskania gwarancji bezpieczeństwa, jeśli Władimir Putin zgodzi się na negocjacje w celu zakończenia wojny z Ukrainą". "Europa musi zacząć przygotowania do budowy nowej architektury bezpieczeństwa na kontynencie i zastanowić się, jak ma ona wyglądać w przyszłości" - dodał. "Ktoś chce dawać gwarancje bezpieczeństwa Rosji, państwu terroryście i zabójcy?" - napisał w odpowiedzi na Facebooku sekretarz ukraińskiej Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony (RBNiO) Ołeksij Daniłow. "To świat potrzebuje gwarancji bezpieczeństwa od Rosji, a nie na odwrót" - podkreślił. Rozmowa z dr. Adamem Eberhardtem z Warsaw Enterprise Institute.
- Sztokholmski Międzynarodowy Instytut Badań nad Pokojem (SIPRI) przedstawił coroczny raport poświęcony wynikom sprzedażowym koncernów zbrojeniowych na świecie. Felieton Michała Strzałkowskiego.
Czytaj także:
Tytuł audycji: Więcej świata
Prowadził: Paweł Lekki
Goście: Michał Perzyński (analityk portalu BiznesAlert.pl), dr Adam Eberhardt (Warsaw Enterprise Institute)
Data emisji: 5.12.2022
Godzina emisji: 17.32
DS/kor
"Rosja będzie się musiała liczyć z poważnymi stratami". Ekspert o nowych sankcjach - Jedynka - polskieradio.pl