Mieczysław Słowikowski, a właściwie Mieczysław Zygfryd Słowik, był podpułkownikiem dyplomowanym piechoty Polskich Sił Zbrojnych. W trakcie II wojny światowej kierował pracą agentów wywiadu. Po kapitulacji Francji w czerwcu 1940 roku major Słowikowski pozostał na terenie państwa i organizował ewakuację przebywających tam polskich żołnierzy. Jak jednak podkreśla dr hab. Waldemar Grabowski z Biura Badań Historycznych Instytutu Pamięci Narodowej, działania "Rygora" miały duże znaczenie dla przyszłych działań wojennych. - Major Słowikowski w tym samym czasie, do kwietnia 1941 roku, organizował też placówki polskiego wywiadu na terenie Francji oraz na pograniczu francusko-hiszpańskim - wyjaśnia gość "Eureki".
Majorowi Słowikowskiemu w 1941 roku powierzono kierownictwo nad Agencją Afryka - polską placówką wywiadowczą działającą na terenie Czarnego Lądu. - Organizował on ją we współpracy z innymi oficerami polskiego wywiadu, którzy znajdowali się na terenie północnej Afryki. Możemy mówić o setkach, ale najbardziej zaangażowanych w jej działalność było kilkadziesiąt osób. Polaków było tam kilku, w otoczeniu majora Słowikowskiego. Pozostali pracownicy to byli lokalni mieszkańcy i Francuzi ze struktur państwa Vichy, którzy współpracowali ze strukturami Wolnych Francuzów podległych generałowi de Gaulle'owi - opowiada historyk IPN.
Czytaj także:
Rozpoznanie, gospodarka i polityka
Zadania Agencji Afryka zmieniały się w trakcie wojny. Głównie obejmowały one rozpoznanie stanu posiadania wojsk niemieckich i włoskich na północy kontynentu. - Były też sprawy gospodarcze i polityczne. W tym czasie na północy Afryki miały miejsce różne rzeczy, jeśli chodzi o sprawy polityczne - tłumaczy dr hab. Waldemar Grabowski.
Od samego początku działalności agencji major Słowikowski, za zgodą polskich władz, przekazywał ważne informacje wywiadowcze Amerykanom i Brytyjczykom oraz niektórym Francuzom. - W przypadku Francji to była współpraca obustronna. Major Słowikowski pozyskiwał w ten sposób sporo informacji od Francuzów zaangażowanych w różne struktury władz administracyjnych, wojskowych i policyjnych podległych państwu Vichy w północnej Afryce - słyszymy.
Operacja "Pochodnia"
Do listopada 1942 roku lądowanie wojsk brytyjsko-amerykańskich na północy Afryki była największą desantową II wojny światowej. Ważne było też zebranie doświadczenia przed inwazją w Europie. Gość "Eureki" zaznacza, że dużym ułatwieniem dla aliantów była postawa wojsk podległych państwu Vichy. - Postawa tych wojsk była niejednorodna. Od obojętności, do sprzyjania wręcz aliantom zachodnim. To też pomogło w odniesieniu sukcesu przez tę operację - zauważa dr hab. Waldemar Grabowski.
Rozmówca Doroty Truszczak dodaje, że informacje przekazane aliantom przez Mieczysława Słowikowskiego i Agencję Afryka były istotne dla szybkiego powodzenia inwazji. - Mieliby na pewno mniejsze rozeznanie i odnieśli większe straty - ocenia historyk.
Ponadto w audycji:
Syberyjska korespondencja zesłańców wileńskich po powstaniu styczniowym - najdłużej trwającym, najkrwawszym zrywie niepodległościowym polskich patriotów w XIX wieku, okupionym wieloma represjami ze strony Imperium Rosyjskiego wobec walczącej ludności polskiej. W rozmowie z prof. Wiesławem Cabanem - historykiem - o korespondencji zesłańców z Wilna, ich warunkach życia i o znaczeniu tych listów dla gromadzenia wiedzy na temat tamtych wydarzeń.
Tytuł audycji: Eureka
Prowadziła: Dorota Truszczak
Goście: prof. Wiesław Caban (historyk), dr hab. Waldemar Grabowski (Instytut Pamięci Narodowej)
Data emisji: 31.01.2023
Godzina emisji: 19.30
qch
Polski bohater operacji "Pochodnia". Opowieść o Mieczysławie Słowikowskim - Jedynka - polskieradio.pl