Muzyczne aspekty Ustrzyk Dolnych i okolic to nie tylko piosenka poetycka. Nie da się jednak ukryć, że wiosną i latem ten nurt w Bieszczadach dominuje. Oprócz tego południowo-wschodni zakątek Polski jest też kojarzony m.in. z założonym tutaj w 1978 roku zespołem KSU. - Wylansowali wielki przebój "Ustrzyki to stolica Bieszczad jest" i tak zostało do dnia dzisiejszego - przypomina Wojciech Szot, szef Ustrzyckiego Domu Kultury.
W 2023 roku w "Muzycznej Jedynce" Piotr Rogala podkreślał, że Bieszczady w magiczny sposób wpływają na rzeźbiarzy, malarzy oraz muzyków. Wojciech Szot ocenia, że wynika to z dzikości i tajemniczości tego regionu. - Osoby, które przyjeżdżają tu, chcąc zaznać spokoju, mogą puścić wodze fantazji. Wówczas powstają nie tylko przeboje muzyczne, ale też mnóstwo książek i wierszy - wymienia rozmówca Kamila Wicika. - Myślę, że to słynne powiedzenie "rzucam wszystko i jadę w Bieszczady" jest dalej aktualne - dodaje.
Niezwykła, inspirująca aura Bieszczad, jest obecna także w Ustrzyckim Domu Kultury. Prowadzone są tam zajęcia w zakresie muzyki, tańca i plastyki, a od kilkunastu tygodni również teatru. - Już dziś mogę powiedzieć z samozadowoleniem, że jestem zaskoczony, jak młodzi ludzie mają swoich bohaterów na szklanych ekranach i chcieliby pójść w ich ślady; dowiedzieć się, czego trzeba się nauczyć i jak zachowywać się na scenie - opowiada dyrektor ośrodka kultury.
Czytaj także:
Punk rock z końca świata
- Jesteśmy grupą młodych chłopaków, którzy mimo różnych poglądów i dróg jednoczą się poprzez muzykę - tak przedstawiają się muzycy z zespołu Stacja B, który powstał w Ustrzykach Dolnych. W rozmowie z Kamilem Wicikiem przyznają z kolei, że wpłynęła na nich muzyka grupy KSU. - Tak naprawdę większość mieszkańców Ustrzyk, przynajmniej z naszego pokolenia, uczęszczała na koncerty KSU z rodzicami albo znajomymi. To mogło w nas wzbudzić tę iskrę punk rocka - opowiada wokalista Stacji B., Michał Śmierciak, i podkreśla, że w tekstach grupy zawierają się opowieści z ich okolicy, z którymi utożsamiać może się wiele osób w Polsce.
Obecnie Stacja B. pracuje natomiast nad drugą płytą, który prawdopodobnie trafi do słuchaczy już niedługo. - Pracujemy nad nią. Myślę, że ona wyjdzie w tym roku i da możliwość grania na większej scenie. (...) Chcielibyśmy coraz więcej; myślę, że z czasem to się uda - zapowiada gitarzysta zespołu Marek Babiarz.
KSU - zespół, który wypełnił pustkę
- Kiedyś z Ustrzyk Dolnych wszędzie było jeszcze dalej. Nie było internetu, telefonów. Nie było w ogóle wieści ze świata, trzeba było się wysilić - wspomina Bogdan "Bohun" Augustyn - muzyk i saksofonista, jeden z założycieli i pierwszy wokalista KSU.
Mimo dystansu, jaki dzielił Ustrzyki od reszty świata, tamtejszy zespół zdołał na przełomie lat 70. i 80. zdobyć rozgłos na polskiej scenie. KSU wystąpiło m.in. na festiwalu w Kołobrzegu, a ich występy podziwiał chociażby lider Kultu, Kazik Staszewski. Co stało za sukcesem grupy? - Sam się nad tym zastanawiam. (...) Może była taka pustka na rynku, bo te stare zespoły się już zgrały. Też ta fala 1980 roku mogła mieć znaczenie - ocenia gość "Muzycznej Jedynki".
Na co dzień "Bohun" jest historykiem i przewodnikiem po Karpatach. Muzyka zeszła na boczny tor, choć nie znikła całkowicie z życia artysty. - Po KSW stworzyłem formację Hiena. To był rock progresywny, eksperymentalny. (...) Nagrywać można było wtedy tylko na magnetofonie w domu. Tych nagrań jest kilometry, tylko nie ma tego jak wydać, bo jakość jest kiepska. Chciałbym to zamknąć w ten sposób, żeby to nagrać, choćby w nikłym procencie - mówi Bogdan Augustyn.
Tytuł audycji: Muzyczna Jedynka
Prowadził: Kamil Wicik
Data emisji: 2.02.2024 r.
Godzina emisji: 13.00-15.00
qch/wmkor