Artur Partyka. Srebrny skoczek wzwyż z Atlanty

Data publikacji: 28.02.2024 17:50
Ostatnia aktualizacja: 28.02.2024 18:49
Ten tekst przeczytasz w 2 minuty
Artur Partyka wywalczył srebrny medal w Atlancie w skoku wzwyż na wysokość 237 cm
Artur Partyka wywalczył srebrny medal w Atlancie w skoku wzwyż na wysokość 237 cm, Autor - TEODOR WALCZAK/PAP
Artur Partyka to jeden z najlepszych skoczków wzwyż w historii naszego kraju. Swój największy sukces osiągnął na igrzyskach olimpijskich w Atlancie, gdzie zdobył srebrny medal. Jego kariera mogła jednak potoczyć się zupełnie inaczej, gdyby spełnił marzenia z dzieciństwa i został… piłkarzem.
  • Artur Partyka to aktualny rekordzista Polski, trzykrotny medalista mistrzostw świata i mistrz Europy w skoku wzwyż.
  • Lekkoatleta pochodzi z Sandomierza. Jego ojciec jest Algierczykiem, a matka Polką.
  • Jako 7-latek przeprowadził się do Łodzi, gdzie zapragnął zostać piłkarzem.

Artur Partyka w młodości był zafascynowany piłkarzem Łódzkiego Klubu Sportowego - Janem Tomaszewskim. Jednak w trakcie rekrutacji na pozycję bramkarza w drużynie trampkarzy trener ocenił, że wysoki i szczuplutki chłopiec jest najsłabszy z czwórki kandydatów, i nie dostał się do zespołu piłkarskiego.

Wykazywał za to talent lekkoatletyczny, m.in. w podwórkowych zawodach. - Młodzi chłopcy robili sobie stojaki z takich listewek i skakali stylem przerzutowym. Zostałem wypatrzony przez pana Marka Maciejewskiego i od roku 1980 trafiłem właśnie na swój pierwszy trening w Łódzkim Klubie Sportowym - mówił Artur Partyka.


POSŁUCHAJ

03:45

Artur Partyka. Srebrny skoczek wzwyż z Atlanty (100 opowieści na 100-lecie startów reprezentacji Polski w igrzyskach olimpijskich/Jedynka)

 

Pierwsze sukcesy i wyjazd do Seulu

Wielki talent rozwijał się bardzo szybko, a juniorskie sukcesy dały mu przepustkę na igrzyska olimpijskie w Seulu, gdzie ten skoczny 19-latek pojechał w nagrodę i po naukę. Zajął wtedy 20. miejsce. Półtora roku później był już halowym mistrzem Europy. Miał też medal halowych mistrzostw świata.

Doskonałe starty w hali nie przekładały się na sezon letni. Dlatego jadąc do Barcelony, zapowiadał, że albo zdobędzie olimpijski medal, albo kończy karierę. Do historii przeszły obrazki z tego konkursu, kiedy Partyka wyjmował z torby złożoną kartkę.

- To był list od moich najbliższych. Bardzo ważne rzeczy, które miały mnie zmotywować. To była pewność 110 proc., że ja z tego stadionu w Barcelonie wyjdę z medalem - wspominał.

Udało mu się stanąć na najniższym stopniu podium razem z dwoma innymi zawodnikami z Australii i USA.

Srebrny medal w Atlancie

Później Partyka przez lata nie schodził z podium wielkich imprez, a do Atlanty w 1996 roku jechał jako faworyt i prowadził do ostatnich minut konkursu. Jego skok na 2,37 m jest uważany za wzorcowy. Chwilę później Amerykanin Charles Austin skoczył jednak 2,39 m i Polak wywalczył w Atlancie srebro.

Cztery lata później mógł pojechać na IO do Sydney, ale doznał kontuzji, po czym już nie wrócił do formy. Ostatni skok oddał w 2002 roku. Dziś jest komentatorem telewizyjnym i biznesmenem. Rekord Polski - 2,38 m - od 28 lat należy oczywiście do niego.

Poprzednie odcinki:

cover
Odtwarzacz jest gotowy. Kliknij aby odtwarzać.