Szaty władców, matek królewskich czy biskupów z czasów Makurii nie zachowały się do naszych czasów. Znamy je dzięki słynnym malowidłom z katedry w Faras, które uratowała w latach 60. misja prof. Kazimierza Michałowskiego. Badacze korzystają też z innych znanych przedstawień oraz efektów prac specjalistów, takich jak dr Magdalena Woźniak, która zidentyfikowała barwniki stosowane w Nubii.
- Tkanin tak zwanych archeologicznych rzeczywiście jest bardzo niewiele. To są pojedyncze sztuki, bardzo źle zachowane, czasami same fragmenty. Ale one dały nam podstawy, przynajmniej technologiczne, jak moglibyśmy te stroje odtwarzać. Natomiast malowidła pokazały nam, jak one wyglądały i kto je nosił - wyjaśniła w audycji "Eureka" dr hab. Dobrochna Zielińska z Katedry Archeologii Egiptu i Nubii Wydziału Archeologii UW.
Czytaj także:
Inspiracja strojem cesarskim
Makuria przyjęła chrześcijaństwo z Bizancjum, w VI wieku, za czasów cesarza Justyniana. Przyjęła nie tylko wiarę, ale i... modę. - Nie tylko misja Justyniana, żeby chrystianizować nowe tereny, była tu ważna, ale też ambicje władców królestw nubijskich. Stąd też ich pomysł na inspirowanie się strojem cesarskim - wskazała gościni audycji "Eureka".
Jak opowiedziała rozmówczyni Katarzyny Kobyleckiej, król nosił relatywnie skromny ubiór. - To była zazwyczaj długa, biała szata, dekorowana wyłącznie na mankietach i na dolnej krawędzi. Na prawym ramieniu miał ogromną broszą, fibulą, inspirowaną bizantyjskim wzorcami, zapięty płaszcz. Stroju dopełniał pas i oczywiście korona - opisała.
Druga najważniejsza osoba w królestwie, czyli matka królewska, nosiła zazwyczaj prostą suknię i bardzo długi zdobiony płaszcz. Z kolei reguły stroju biskupa narzucała liturgia i wytyczne Kościoła.
Czytaj także:
Obraz stał się rzeczywistością
W ramach projektu badacze pokusili się o zrekonstruowanie barw i wzorów tkanin za pomocą tradycyjnych metod i naturalnych barwników. - Nagle, m.in. dzięki współpracy ze School of Form, Wydziałem Projektowania SWPS, dzięki pracy Katarzyny Schmidt-Przewoźnej, obraz stał się rzeczywistością - powiedziała dr hab. Dobrochna Zielińska.
Ostatnim etapem będzie uszycie owych średniowiecznych strojów, co pozwoli ocenić ich formę, sposób drapowania i wygodę użytkowania. - To możliwość sprawdzenia czegoś z pogranicza archeologii eksperymentalnej, czyli jak taki strój można było nosić, ile on ważył, czy był wygodny? Czy dało się w nim usiąść, czy człowiek musiał sztywno stać, tak jak te postacie na malowidłach? Jak człowiek się czuł w takim stroju? - zauważyła gościni radiowej Jedynki.
Poza tym w audycji:
Trzy najsłynniejsze piramidy Egiptu: Cheopsa, Chefrena i Mykerinosa, na płaskowyżu Giza pod Kairem, w czasach swojej świetności wzbudzały zachwyt blaskiem promieni odbitych od ich ścian. Całe zewnętrzne powierzchnie tych grobowców pokryte były bowiem wypolerowanymi, ściśle do siebie przylegającymi kamiennymi płytami. W ciągu stuleci piramidy straciły jednak swoje okładziny.
Niedawno powstał projekt, by dokonać renowacji najmniejszej z owych piramid - faraona Mykerinosa. Pomysł uzupełnienia brakującej licówki wzbudził kontrowersje w środowisku egiptologów. Dlaczego? O tym w rozmowie z Szymonem Zdziebłowskim - archeologiem, dziennikarzem naukowym "National Geographic Polska" i national-geographic.pl.
Tytuł audycji: Eureka
Prowadziła: Katarzyna Kobylecka
Goście: dr hab. Dobrochna Zielińska (Katedra Archeologii Egiptu i Nubii Wydziału Archeologii UW) i Szymon Zdziebłowski (archeolog, dziennikarz naukowy National Geographic Polska i national-geographic.pl)
Data emisji: 27.02.2024 r.
Godzina emisji: 19.30
kk
wmkor